Od początku roku szkolnego jej dzieci nie są wpuszczane na teren szkoły, bo odmawiają założenia maseczki albo przyłbicy – opisuje Polskie Radio Koszalin.
Kobieta twierdzi, że dzieci spotykają się z szykanami: – Próbowali przyjść na lekcje, ale nie zostali wpuszczeni do szkoły. Panie woźne były agresywne. Mówiły, że będą mogli wejść do placówki, jeśli przyniosą zaświadczenie od lekarza i negatywny test na koronawirusa. Jeden z uczniów wypchnął go ze szkoły i powiedział, żeby się nie wygłupiali i założyli maseczki.
Według dyrektor placówki do agresji nie dochodziło. Zakaz wstępu do szkoły bez osłony ust i nosa tłumaczy wytycznymi, które obowiązują we wszystkich szkołach średnich na terenie powiatu: – Według naszych procedur, nikt nie może przebywać na korytarzach bez zasłoniętych ust i nosa. Kto wówczas poniesie odpowiedzialność, jeśli ktoś zakazi koronawirusem?
Zachodniopomorski wicekurator oświaty potwierdził, że w szkole są prowadzone czynności kontrolne. Wyniki kontroli powinniśmy poznać w przyszłym tygodniu. Uczniom na bieżącomateriały edukacyjne są przekazywane na bieżąco za pośrednictwem internetu.
Czytaj też:
Co z powrotem na uczelnie? Jest stanowisko ministra naukiCzytaj też:
Kraków: Kontrole maseczek w autobusach