– W tej chwili już ponad 1 milion 200 tysięcy użytkowników zainstalowało aplikację Stop Covid, co jest w dalszym ciągu dużo za mało w stosunku do tego, co potrzebujemy – powiedział. Podkreślił, że według badań brytyjskich tego typu aplikacje liniowo ograniczają rozprzestrzenianie się koronawirusa. – Każda kolejna osoba, która ją sobie zainstaluje, przyczynia się do tego, że zmniejsza się odsetek propagacji wirusa w społeczeństwie – mówił Zagórski w radiowej Jedynce.
Jak dodał, aplikacja cały czas jest rozwijana. – W tej chwili zawiera już informację o strefach, pracujemy nad kolejnymi funkcjonalnościami. W czwartek będzie to m.in. proces, w którym te osoby, które dostaną powiadomienie, będą mogły uzyskać możliwość udania się na test, pod warunkiem, że będą miały objawy – mówił.
Według Zagórskiego postępuje także cyfryzacja służby zdrowia. – W piątek zostało wdrożone produkcyjnie oprogramowanie, które nazywa się Sepis. To system informatyczny do obsługi Inspekcji Sanitarnej, którego celem jest odciążenie pracowników sanepidu od wykonywania czynności, które zajmowały im bardzo dużo czasu. Za tym pójdą zmiany, które zoptymalizują proces informowania osób o kwarantannie – zapowiedział. Wyjaśnił, że w tej chwili inspekcja wysyła list polecony do osoby objętej kwarantanną, co przy kilkuset tysiącach osób na kwarantannie jest bardzo obciążające.
– Ten proces automatyzacji powiadamiania będziemy uruchamiali też wkrótce. Będą to automaty, które będą kontaktowały się z osobami na kwarantannie, informując, że dana osoba jest na kwarantannie. (...) Co do zasady cały proces wywiadu epidemicznego będzie objęty tym systemem – powiedział.
Czytaj też:
"O co toczy się spór?". Ważne oświadczenie premiera ws. wyroku TK dot. aborcjiCzytaj też:
Rzecznik KEP: To nie Kościół wywołał wojnę, nigdy nie chcieliśmy żadnych sankcji. To decyzja polityczna