O sprawie poinformował sam Borek, który w niedzielę zamieścił w tej sprawie wpis w mediach społecznościowych.
"Chciałem, jak w każdą niedzielę, coś napisać na jutro o Radomiaku i Legii przed meczem w Zagrzebiu. Ale mam wolne, bo moje publikacje w @przeglad zostały wstrzymane. Decyzja szefa @onetpl Do usłyszenia na antenie w środę w @sport_tvppl Dinamo vs Legia. Jaki dać hasztag:-)?" – napisał dziennikarz na Twitterze.
Według Borka za decyzją o jego zawieszeniu stoi Bartosz Węglarczyk. Zarówno Onet jak i "Przegląd Sportowy" mają tego samego właściciela - koncern Ringier Axel Springer Media.
Koniec współpracy
We wrześniu 2019 roku, jak informuje portal Wirtualnemedia, dziennikarz zawiesił współpracę z tytułem, po tym jak, szefem "Przeglądu" przestał być Przemysław Rudzki. Jednak w lutym 2020 roku Borek powrócił na łamy gazety. Teraz ponownie przestanie być jej komentatorem.
Portal sugeruje, że zwolnienie Borka może mieć związek z ujawnionym przez Onet procederem sprzedaży dyplomów ukończenia studiów wyższych. W sprawie przewinęło się nazwisko dziennikarza.
Borek wyjaśnia jednak, że w jego mailowej korespondencji z podejrzanym naukowcem chodziło o zachętę do ukończenia studiów. Dziennikarz studia ukończył ma na to dowody.
Z koeli Borek sugeruje, że jego zwolnienie może być rodzajem zemsty za słabe wyniki kanału Onetu, który relacjonował mecze mistrzostw Europy 2020 w piłce nożnej. Kanał Sportowy, o którym wspomina Borek, jest przez niego współtworzony.
"Dla kumatych odnośnie dzisiejszego dnia. EURO w KS. Moc Dnia 2,1mln wyświetleń. Mecz Dnia 2,4 mln wyświetleń. Misja Euro Onetu przez cały turniej …86 tysięcy wyświetleń. Arogancja zabiła wielkość korporacji. Pozdrowienia" – napisał kilka dni temu na Twitterze.
Czytaj też:
"Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem". Borek: Ludzie uciekają przed śmierciąCzytaj też:
Afera z fałszywymi dyplomami dla piłkarzy. Jest reakcja resortu edukacji i nauki