Handel fałszywymi dyplomami. Nazwiska czołowych piłkarzy w tle

Handel fałszywymi dyplomami. Nazwiska czołowych piłkarzy w tle

Dodano: 
Reprezentacja Polski
Reprezentacja Polski Źródło:PAP / Leszek Szymański
Związany ze światem sportu naukowiec Zbigniew D. zajmował się podrabianiem dyplomów. Przyznał się do winy.

Jak poinformował w środę Onet.pl., "prokuratura w Gdańsku prowadzi śledztwo ws. handlu podrabianymi dyplomami studiów, a główny podejrzany, naukowiec Zbigniew D. przyznał się do winy. W jego telefonie odnaleziono zdjęcia dyplomów, wystawionych na nazwiska czołowych polskich piłkarzy".

Naukowiec miał "wpaść" przez przypadek, sprzedając fałszywy dyplom kobiecie, która nie była studentką tej uczelni. Chodzi o prywatną Uczelnię Nauk Społecznych w Łodzi. Z uczelnią związani byli bliscy Zbigniewa D. "Rektorem uczelni jest jego żona Urszula, zaś w szkole pracują także jego dwaj synowie – Piotr jest kanclerzem, a Karol, w przeszłości bramkarz piłkarski, pracuje w uczelnianej administracji" – czytamy na Onecie.

Policja wraz z absolwentką uczelni, która miała otrzymać od doktora propozycję otrzymania dyplomu bez konieczności uczęszczania na zajęcia lub zdawania egzaminu, zorganizowała zasadzkę na podejrzanego.

Za przyjęcie łapówki w związku z pełnieniem funkcji publicznej Zbigniewowi D. grozi do 8 lat więzienia.

Przygotowany dyplom dla Lewandowskiego, zdjęcia Milika

Według informacji Onetu, policja podczas przeszukania telefonu Zbigniewa D znalazła korespondencję doktora ze znanymi sportowcami i ich rodzinami dot. wystawiania fałszywych świadectw i dyplomów.

"Z materiałów zabezpieczonych przez śledczych wynika, że D. miał przygotowany dyplom magisterski z 2018 r. dla Roberta Lewandowskiego z pieczątką Uczelni Nauk Społecznych oraz podpisem żony doktora D. Proponował także piłkarzowi i jego żonie uzyskanie dyplomu MBA bez uczestnictwa w zajęciach" – napisał portal.

Menadżerka Lewandowskich Monika Bondarowicz przekazała, że nie mają oni żadnej wiedzy o toczącym się postępowaniu, w związku z tym trudno im odnieść się do sprawy.

Jak informuje Onet, w korespondencji odnaleziono także zdjęcia świadectwa maturalnego Arkadiusza Milika, rozmowy o dyplomach rodziny Piotra Świerczewskiego, a także kopia licencjatu dla pomocnika reprezentacji Jacka Góralskiego.

Portal ustalił, że w materiałach znalezionych u Zbigniewa D. jest również jego korespondencja z dziennikarzem sportowym Mateuszem Borkiem. Według dotychczasowych ustaleń, "ani policja, ani prokuratura nie przesłuchały dotąd nikogo z piłkarzy ani żadnej znanej postaci spośród osób przewijających się w korespondencji dr. D."

SPROSTOWANIE

Artykuł "Handel fałszywymi dyplomami. Nazwiska czołowych piłkarzy w tle" zawiera nieprawdziwe informacje odnoszące się do Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi. Nieprawdą jest jakoby jakikolwiek dyplom ukończenia Uczelni Nauk Społecznych został sfałszowany lub sprzedany przez Zbigniewa D., jak i innych pracowników.

Uczelnia Nauk Społecznych w Łodzi

Czytaj też:
Były piłkarz reprezentacji Polski skazany za jazdę po pijanemu
Czytaj też:
Wzruszający list 9-letniego Kuby do Lewandowskiego. Jest odpowiedź
Czytaj też:
"Walczyliśmy do końca". Lewandowski dziękuje kibicom

Źródło: Onet.pl
Czytaj także