Skandal w Wojskowych Zakładach Kartograficznych za rządów PO. Jest zawiadomienie do prokuratury
  • Marcin MakowskiAutor:Marcin Makowski

Skandal w Wojskowych Zakładach Kartograficznych za rządów PO. Jest zawiadomienie do prokuratury

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / w100pebble / Domena Publiczna
Nowy zarząd Wojskowych Zakładach Kartograficznych składa zawiadomienie do prokuratury. „Milionowe straty, niegospodarność, mogło dojść do popełnienia przestępstwa”.

Kilkanaście milionów złotych strat, działanie na szkodę spółki, dzierżawa maszyn bez umowy i wielokrotne przepłacanie za ich obsługę, produkcja oraz magazynowanie towaru, który nie miał szansy na sprzedaż. Premie i zarobki nieadekwatne do pełnionych zadań, brak wizji rozwoju – m.in. takie wnioski wypłynęły z audytu przeprowadzonego w Wojskowych Zakładach Kartograficznych (WZK) przez nowe władze na przełomie 2016 i 2017 roku. W sprawie trafiło zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Zarówno Bogdan Klich jak i Tomasz Siemoniak nie interesowali się podległą pod Ministerstwo Obrony Narodowej spółką.

– Po objęciu stanowiska w grudniu ubiegłego roku ze zdumieniem stwierdziłem, że w tak niewielkiej spółce od kilkunastu lat dochodzi do daleko idącej niegospodarność i działania na szkodę spółki liczoną w milionach złotych. W tej chwili zostało już skierowane zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, a skala procederu pozwala przypuszczać, że działania te były celowe i mogły służyć do osiągania korzyści majątkowych. Merytoryczną ocenę tych zarzutów pozostawiam jednak odpowiednim organom państwowym – mówi „Do Rzeczy” Mariusz Kolankowski, nowy Prezes Zarządu WZK.

Wojskowe Zakłady Kartograficzne to spółka Skarbu Państwa podległa pod Ministerstwo Obrony Narodowej o blisko 70-letniej historii działalności, zatrudniająca zespół 60 pracowników, często z bardzo długim stażem pracy. Oprócz map i publikacji kartograficznych, zajmuje się przede wszystkim drukowaniem i pieczętowaniem egzaminów dla Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, w tym matur, testów gimnazjalnych, radcowskich, adwokackich, etc. W okresie ostatnich 10 lat działalności Spółka nie wykazywała istotnych zmian przychodów i zysków osiągając za rok 2016 przychód ze sprzedaży w wysokości 27,7 mln zł i zysk netto 1 mln zł. Jak się okazuje, mógł być on wielokrotnie wyższy, gdyby nie rażąca niegospodarność ówczesnych władz. Jak ustalono w trakcie audytu, WZK przez ostatnią dekadę swojej działalności oparte były na jednym kontrahencie, który zapewniał niespełna 98 proc. przychodów. Sama działalność wydawnicza w zakresie kartografii prowadzona była nierentownie, bez żadnej analizy runku i jego potrzeb. W magazynach spółki mieściły się zaległe stosy map, często nieaktualnych - najstarsze z nich pochodziły z lat 90. Pomimo tego regularnie dodrukowywano nowe, które także lądowały od razu w magazynach. Jak twierdzi Mariusz Kolankowski nieodpowiednia do potrzeb logistycznych była również droga w utrzymaniu siedziba Wojskowych Zakładów Kartograficznych w centrum Warszawy, której ówczesny zarząd nie chciał zmienić, najprawdopodobniej ze względu na swoją wygodę. Spektakularny był również przerost zatrudnienia w organizacji, która pomimo braku zespołu sprzedaży (sic!), posiadała np. Głównego Specjalistę ds. Ekonomicznych i Zarządu, wiele stanowisk natomiast wewnętrznie się dublowało. Premie przyznawano natomiast bez różnicowania obowiązków pracowników oraz od zysku, który w dokumentach księgowych po prostu nie powinien być wykazywany.

Prawdziwe zaniepokojenie nowych władz spółki budzi natomiast tolerowana przez dwóch ministrów obrony narodowej w rządzie PO-PSL niegospodarność i nadużycia spółki. Przez kolejne lata w Wojskowych Zakładach Kartograficznych dochodziło bowiem do nieustannego zakupu towarów po cenach wyższych niż rynkowe, faworyzowania konkretnych dostawców i dzierżawy sprzętu po cenach wielokrotnie przewyższających zakup nowych maszyn. W zawiadomieniu skierowanym do Prokuratury Okręgowej w Warszawie na plan pierwszy wybija się relacja WZK z poznańską prywatną spółką INFORMER, będącej pośrednikiem w wynajmie maszyn do przyklejania nalepek zabezpieczających na wszelkiego rodzaju egzaminy. Współpraca trwająca od 2006 roku wyniosła Skarb Państwa 2,3 mln zł za samą dzierżawę sprzętu, który jednorazowo można było kupić bezpośrednio od producenta na wolnym rynku za ok. 90 tys zł. Współpraca ta odbywała się bez odpowiednich umów najmu i faktur. Podobnie niegospodarnie - jak wykazał audyt - odbywał się zakup kopert i plomb zabezpieczających od spółki INFORMER, której ceny zdecydowanie wyższe niż rynkowe spowodowały, że WZK przepłaciły przez ostatnie 7 lat funkcjonowania ponad 6 mln zł. Łącznie od 2006 ma to być łącznie ponad 12 mln zł strat tylko ze względu na akceptowanie wielokrotnie zawyżonych stawek poznańskiego podwykonawcy. Po przejęciu zarządu przez nowe władze ta sama spółka wyceniła analogiczne usługi kilkakrotnie taniej, a jak zapewniają nas informatorzy „Do Rzeczy”, współpraca ta została jednak błyskawicznie zerwana. INFORMER opierający się na „żerowaniu na Wojskowych Zakładach Kartograficznych” przechodzi obecnie głęboką restrukturyzację i zwalnia ponad 20 pracowników.

Na podobnych zasadach, bez żadnej weryfikacji dostawców odbywała się współpraca z firmą ALTRIX, świadczącą usługi informatyczne, której kontrakt opiewał na 100 tys. zł rocznie nie był negocjowany pomimo dodatkowych stawek nakładanych za usuwanie reklamacji i nieterminowość w realizacji zleceń.

Jak twierdzi nowy Prezes Zarządu, za złą sytuację Spółki odpowiedzialni są poprzedni Prezes Zarządu Janusz Rozwałka i kierownictwo Wojskowych Zakładów Kartograficznych: Wiesława Niedziela – Dyrektor ds. Technologiczno-Produkcyjnych oraz Janina Sosnowska - Główny Specjalista ds. Ekonomicznych i Zarządu. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez poprzedni Zarząd i Członków Kierownictwa dotyczy właśnie tych osób. W wyniku podjętych działań naprawczych WZK zwiększyły swój zysk w stosunku do średniej trzyletniej o ponad 300 proc. – Teraz jesteśmy skoncentrowani tylko i wyłącznie na szybkim, ale stabilnym rozwoju, poprzez modernizację parku maszynowego oraz rozwijanie zupełnie nowych usług takich jak archiwizacja i cyfryzacja dokumentów. Musimy pamiętać, że jesteśmy spółką Skarbu Państwa i oprócz zarabiania pieniędzy, pełnimy też misję społeczną i do tego chcemy dostosowywać zakres naszych usług. Jeżeli można teraz o coś prosić naszych zwierzchników, czyli MON, to o dalsze wsparcie jak ma to miejsce dotychczas – mówi w rozmowie z „Do Rzeczy” Mariusz Kolankowski.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także