Overbooking to zjawisko, które może popsuć całą podróż. Linie lotnicze sprzedają więcej biletów niż mają miejsc w samolocie zakładając, że nie wszyscy pasażerowie stawią się na lot. Kiedy jednak na lotnisku pojawia się komplet podróżnych, niektórym odmawia się wejścia na pokład. Najczęściej wybiera się ich w drodze losowania. W zamian linie oferują np. bon na przelot innego dnia oraz nocleg i wyżywienie. Ponadto jest obowiązek wypłaty odszkodowania. Jego wysokość zależy od długości trasy, jednak zwykle jest to od 250 do 600 euro.
Taka sytuacja zdarzyła się Filipowie Chajzerowi. "Ja myślałem, że to jest urban legend, ale właśnie pierwszy raz w życiu jestem ofiarą zjawiska "OVERBOOKING". Masz bilet na samolot, ale do niego nie wsiadasz bo linia sprzedała więcej biletów niż miejsc siedzących, a stojących nie ma. WARSu też nie ma, a wiadomo że tam leci się najlepiej" – czytamy w facebookowym wpisie.
"Przemiła pani z lotniska postanowiła zagrać jeszcze w 'idź na całość' z pasażerami. Tak mieliśmy zdobyć miejsce dla mnie. Do wyboru była bramka numer 1 czyli lot, a w bramce numer dwa spontaniczny nocleg w WWA. Do drugiej dopłacała jeszcze 250 eurasów na Spontaniczną imprezę. Nikt się nie zgłosił, ja mam za to ZONKA... I 250 Eurasów" – podsumował Chajzer.
"Nie na to głosowaliśmy". Chajzer rozczarowany rządem Tuska
Filip Chajzer do niedawna pracował w "Dzień dobry TVN", skąd trafił do Radia ZET. Po kilku miesiącach zrezygnował i z tego stanowiska. Ostatnio pojawiły się doniesienia, że poprowadzi w Polsacie kultowy program "Idź na całość", którego twarzą wiele lat temu był jego ojciec. Wkrótce wróci też na antenę, jako jeden z uczestników nowej edycji "Tańca z gwiazdami".
Na początku lutego miała miejsce konferencja ramówkowa Polsatu, na której pojawił się Filip Chajzer. Został na niej oficjalnie przedstawiony jako uczestnik "Tańca z gwiazdami". Była to też okazja do rozmowy z mediami.
W rozmowie z "Faktem" prezenter zdradził, że otrzymał propozycję przejścia do Telewizji Polskiej, ale ją odrzucił. W mocnych słowach skomentował również ostatnie zmiany w mediach publicznych, nie zostawiając suchej nitki na nowym rządzie.
– Bardzo mi się to nie podoba. Nie na to głosowaliśmy. Polska wybrała tę, a nie inną koalicję, bo oni obiecali nam, że będzie inaczej. Mówili, że nie będziemy dzielić. Mówili, że to, że ty głosujesz na PiS, a ty na PSL, to nie znaczy, że jesteś gorszy. Mówili, że to nie znaczy, że trzeba cię wyrzucić z pracy, bo akurat byłeś wtedy, kiedy politykiem był ten facet albo ta kobieta – podkreślał Chajzer.
Były prowadzący "Dzień Dobry TVN" stwierdził również, że "obecna władza zachowuje się dokładnie tak, jak poprzednia", czego on nie może zaakceptować.
Czytaj też:
Syn polskiej aktorki jest milionerem. Nie ma jeszcze 15 latCzytaj też:
Wyrzucono ją z TVP. "Rozważam każdą propozycję"