Kompromitacja Kołodziejczaka. "Karol Macedoński"

Kompromitacja Kołodziejczaka. "Karol Macedoński"

Dodano: 
Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa
Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa Źródło: PAP / Leszek Szymański
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak skompromitował się, stwierdzając, iż istniał wielki przywódca – Karol Macedoński.

W sobotę rano odbyły się zapowiedziane w tym tygodniu rozmowy premiera z protestującymi rolnikami. Spotkanie zorganizowano w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie. W dyskusji uczestniczył także wiceszef MRiRW Michał Kołodziejczak.

Kołodziejczak podsumował później rozmowy podczas konferencji prasowej. Zaznaczył, że czasami, aby uzyskać swoje cele, wystarczy demonstracja siły. – Ja powiem tak, jeden z największych przywódców w ogóle w historii świata mówił o tym, on tego użył, że bardzo często wojsko czy służby swoim pokazem mocy mogą spowodować różne działanie – zaczął.

Kiedy Karol Macedoński właśnie miał taki problem, że miał dużo mniej wojska niż druga strona, zaprezentował on musztrę swojej armii. Druga strona tak przestraszyła się dobrze zorganizowanej musztry, pokazu siły, że się wycofała – przekonywał wiceminister. Zapewne miał na myśli Aleksandra Macedońskiego, uznawanego za wybitnego stratega i jednego z najpotężniejszych przywódców w dziejach. Aleksander żył w IV wieku p.n.e. i był królem Macedonii z dynastii Argeadów.

twitter

Kołodziejczak o rozmowach z rolnikami

W dalszej części briefingu polityk mówił o szczegółach szczytu ws. rolnictwa. – 15 marca będziemy mogli powiedzieć o tym, jakie będą zmiany w Zielonym Ładzie. Jest duże prawdopodobieństwo odejścia od tych najbardziej szkodliwych przepisów. Najbardziej kontrowersyjne jest ugorowanie, tutaj mamy bardzo dużo wskazówek, że będzie odejście. Wycofanie się z tych przepisów nie jest takie proste, i nie wystarczy do tego jeden premier, czy jeden rząd – powiedział Kołodziejczak po zakończeniu rozmów.

Odniósł się też do zapowiedzianych działań w zakresie rynku krajowego. – Mówimy też o kolejności ściągnięcia z rynku około 4, 5 mln ton zbóż. To jest potrzebne, aby w nowy sezon wejść z czystą kartą. Będą na to środki. Jesteśmy pierwszym rządem, który zaproponował takie rozwiązanie. To będzie bardzo trudna rozmowa, mamy pewne ramy finansowe, których musimy się trzymać – zadeklarował.

– Ja mówię jasno, nie będę rzucał słów na wiatr. Rok temu minister w rządzie PiS zapewniał o dopłatach, a ich nie było. My też byśmy mogli wyjść i naobiecywać, przez co ludzie by byli na krótką metę zadowoleni. My jesteśmy rządem, który podchodzi do tej sprawy bardzo, bardzo poważnie – zapewnił wiceminister dodając, że od 2025 r. "będzie odejście od ugorowania". – Są bardzo duże starania polskiej grupy przy Komisji Europejskiej, aby od tych przepisów odejść – powiedział.

Czytaj też:
Szczyt rolniczy. Premier nie zamknie granicy z Ukrainą

Źródło: X
Czytaj także