Nie chodzi zresztą tylko o zmianę personalną. IDMN ma się inaczej nazywać i zajmować się czymś innym niż dotąd. Do rangi symbolu urasta to, że Instytutowi nie będą już patronować teoretyk i przywódca Narodowej Demokracji – Roman Dmowski – oraz czołowy polityk chrześcijańsko- -demokratyczny – Ignacy Jan Paderewski. Zastąpi ich pierwszy prezydent II Rzeczypospolitej, Gabriel Narutowicz, który w roku 1922 został na ten urząd wybrany głosami parlamentarzystów reprezentujących ugrupowania lewicowe i centrowe oraz mniejszości narodowe.
IDMN został powołany przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego w roku 2020 w dużym stopniu po to, żeby nadrobić braki na polu edukacji historycznej. W III Rzeczypospolitej prawicowe nurty polskiej międzywojennej polityki były traktowane przez środowiska opiniotwórcze z nadmiernym krytycyzmem. Może nie dotyczyło to chrześcijańskiej demokracji, ale z pewnością tak było w przypadku obozu narodowo-demokratycznego.
Na wizerunku endecji zaciążyły nie tylko to, co w jej działalności może dziś naprawdę budzić zastrzeżenia (np. wskazywanie ekonomicznego zagrożenia dla Polaków ze strony mniejszości żydowskiej, które przeradzało się w akcje antysemickie), lecz także rozmaite stereotypy. Ich źródłem jest w Polsce określony – motywowany ideologicznie – stosunek kręgów lewicowo-liberalnych do polskiego nacjonalizmu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.