Ta zbrodnia przez lata wzbudzała zainteresowanie i rozpalała wyobraźnię opinii publicznej, m.in. dlatego że wielu – w tym Andrzej Jaroszewicz, syn byłego premiera – wątpiło w oficjalny powód, podany przed laty i podtrzymywany do dziś. Miał to być mord na tle rabunkowym, choć bandyci zostawili wiele cennych przedmiotów. Sprawcy się spieszyli? Wykluczone – spędzili w domu swoich ofiar kilka godzin, torturując byłego premiera. Po co tortury? Chodziło tylko o otwarcie sejfu, a może o coś innego – dokumenty, tajne informacje? Jak udało się zaskoczyć byłego premiera, który nie rozstawał się z bronią? W jaki sposób zamknięto w jednym z pokoi agresywnego psa? Do tego dochodzi kompromitacja policji. Pytań jest wiele. Czy na część z nich odpowiedzi udzielą domniemani mordercy?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.