Po tym, jak Anna Maria Żukowska (Lewica) ogłosiła, że w koalicji jest zgoda na ustawę o związkach partnerskich, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zaprzeczył, a lider Polski 2050 Szymon Hołownia stwierdził, że nic o tym nie wie.
Kotula: Nie możemy dłużej czekać. Jesteśmy umówieni na ostatnią, najważniejszą rozmowę
Minister do spraw równości Katarzyna Kotula, która odpowiada za projekt ustawy o związkach partnerskich, przekazała w środę dziennikarzom w Sejmie, że koalicjanci są umówieni "na ostatnią", w jej ocenie, "najważniejszą rozmowę". – Nie możemy dłużej czekać. W czerwcu ta decyzja musi zapaść (...) i ja zrobię wszystko, żeby to był projekt rządowy – powiedziała.
Pytana, czy jest gotowa na jakiekolwiek ustępstwa, np. wykreślenie z projektu adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, na co nie zgadza się prezes PSL, Kotula odpowiedziała, że "Władysław Kosiniak-Kamysz nie zgadza się na przysposobienie wewnętrzne".
Tłumaczyła, że "to jest kwestia tego, jak uregulować sytuację dzieci, które wychowują się w tych rodzinach, ale chcemy też przede wszystkim rozmawiać wcześniej z organizacjami". – Będziemy pewnie organizować jakąś telekonferencję, żeby uzgodnić też, jakie jest ich stanowisko. Ono jest dla nas ważne – przekonywała.
Minister ds. równości: Mowa nienawiści, związki partnerskie i ustawa o uzgodnieniu płci – to musi się wydarzyć
– Myślę, że minimum trzy rzeczy rządowe muszą się wydarzyć: mowa nienawiści, związki partnerskie i ustawa o uzgodnieniu płci. O takim pakiecie cały czas rozmawiamy – dodała.
Dopytywana, czy nowy termin to koniec czerwca, Kotula odparła, że "musi zapaść ta decyzja". – Chciałabym, żeby w przyszłym tygodniu, dwóch (tygodniach – red.), ta decyzja zapadła, bo ja też nie mogę dłużej czekać. A tak jak mówię, cały czas rozmawiamy. Władysław Kosiniak-Kamysz dzisiaj potwierdził, że jesteśmy umówieni w przyszłym tygodniu na ostatnią, w mojej ocenie, najważniejszą rozmowę – powiedziała.
Na pytanie, kto ponosi winę za to, że ustawy o związkach partnerskich wciąż nie ma, Kotula oceniła, że "nasi koalicjanci nie mogą się zdecydować, czy zgadzają się na projekt rządowy dotyczący związków partnerskich, ale ja ich gorąco namawiam do tego".
Według niej, "jak popatrzymy sobie na mapę Europy, to właściwie większość państw, w których w ostatnich latach wprowadzono ustawę o związkach partnerskich, to były to państwa, w których politycy konserwatywni głosowali za ustawą o związkach partnerskich albo inicjowali prace nad taką ustawą".
Kotula: Projekt musi przejść przez Sejm i Senat. Potem będę się martwić prezydentem
– Wiemy, że jeśli będzie projekt rządowy, to on będzie miał większość, a to jest mój cel. To musi być projekt, który przejdzie przez Sejm, który przejdzie przez Senat, a potem będę się martwić panem prezydentem – stwierdziła.
Dodała, że "jakiś projekt o związkach partnerskich na pewno będzie". – Jeśli nie rządowy, to będą dwa projekty poselskie – oświadczyła Kotula.
Czytaj też:
Kotula wysyła prezydenta na urlop. "Nie jest nam do niczego potrzebny"