Takich ludzi są z pewnością grube tysiące. Ich symbolami w ostatnich latach stali się Mariusz Błaszczak – jako do niedawna szef MSWiA, Mariusz Kamiński – koordynator służb specjalnych, i Zbigniew Ziobro – minister sprawiedliwości i zarazem prokurator generalny. Takich ludzi na pewno są grube tysiące, lecz w czasach sprzed rządów PiS – sprzed rządów Ziobry, Kamińskiego i Błaszczaka w podległych im urzędach – z jakichś powodów efekty ich pracy nie były aż tak imponujące jak w tej chwili. Z jakichś powodów wcześniej jakby z mniejszą stanowczością podążano śladem sygnałów o korupcji, jakby mniej zdecydowanie drążono sprawy już prowadzone. Chociaż trzeba też jasno i mocno zastrzec, że z ostatecznym ogłaszaniem sukcesu w walce z panoszącą się w Polsce korupcją trzeba poczekać – w końcu nie każdy podejrzany, w tym nie każdy podejrzany o korupcję, staje się później oskarżonym, a tym bardziej nie każdy oskarżony – skazanym.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.