Migranci, którzy próbują się dostać z Polski do Niemiec, odkryli nowe przejście na kładce nad Nysą Łużycką. Media informują o setkach osób. Polska Straż Graniczna przekazała jednak, że "zna to miejsce, ale przepisy zabraniają postawić tam wartownika". Chodzi o Kodeks Graniczny Schengen, który zabrania stawiania tam stałej warty. Przejście może być patrolowane tylko sporadycznie, z zaskoczenia.
– Należy wskazać, że granice wewnętrzne mogą być przekraczane w każdym miejscu bez dokonywania odprawy granicznej osób niezależnie od obywatelstwa. Jednocześnie Kodeks Graniczny Schengen zezwala państwom członkowskim na prowadzenie działań, które nie mają skutku równoważnego z odprawą graniczną – mówi ppłk SG Rafał Potocki z Nadodrzańskiego Oddział Straży Granicznej w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jak migranci znaleźli kładkę?
Mieszkaniec pobliskiej wsi, gdzie jest kładka, stwierdza, że aby znaleźć kładkę, ktoś musiał objechać cały odcinek granicy. Musiał też obserwować działania służb, aby wiedzieć, gdzie i kiedy pojawiają się patrole. – Podwiezienie i przejście odbywa się tak szybko, że niewiele osób może to zobaczyć –dodaje.
Straż Graniczna informuje, że w okresie od stycznia do moja w regionie zatrzymano łącznie 418 cudzoziemców, w tym 301 w związku z usiłowaniem przekroczenia granicy państwowej wbrew przepisom.
Niemcy przerzucają imigrantów
W ostatnich tygodniach pojawiają się kolejne informacje dotyczące podrzucenia przez niemiecką policję migrantów na terytorium Polski. Kilka dni temu o takim incydencie napisały niemieckie media. Dzień później minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak i wiceminister Maciej Duszczyk byli w Berlinie, gdzie spotkali się z przedstawicielami resortu spraw wewnętrznych Republiki Federalnej Niemiec, w tym z minister Nancy Faeser.
Czytaj też:
Rząd wprowadzi kontrole na granicy z Niemcami? "Jeżeli incydent się powtórzy..."Czytaj też:
Śliwka: Kontrole graniczne powinny odbywać się symetrycznie do niemieckich