List Pana Bogusława Wójcika sprawił, że raz jeszcze – co czynię z niekłamaną przyjemnością – wracam do postaci Jacka Zwoźniaka, jednego z tych bardów, których twórczość – jak powiada nadawca listu – "była nieoceniona w kształtowaniu naszych niepodległościowych nadziei. Wnosiła nieco radości i kolorów w naszą szarą, komunistyczną rzeczywistość".
"Miałem niekłamaną przyjemność – wspomina Bogusław Wójcik – pracować z Jackiem Zwoźniakiem jako realizator dźwięku. Był uroczym, radosnym człowiekiem, który swoją twórczość traktował na płaszczyźnie satyrycznej i patriotycznej. W przerwach pomiędzy występami dużo rozmawialiśmy i w tych rozmowach Jacek zawsze stwierdzał, że może nie złamie systemu, ale go ośmieszy, a śmieszny – już nie będzie taki groźny.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.