Wokół gwiazdy zrobiło się głośno nie tyle za sprawą talentu, ile powiązań rodzinnych. Luna bowiem to córka potentata z branży keczupowej. Wielu zarzucało, że to dzięki pieniądzom ojca dziewczyna mogła zacząć śpiewać. Tymczasem sama zainteresowana zaprzecza. Co więcej, twierdzi, że zaplecze materialne, które dostała od rodziny, tylko jej zaszkodziło. – Myślę, że status materialny moich rodziców przeszkadza w mojej karierze, wcale nie traktuję tego jako czegoś, co mi pomogło – stwierdziła w rozmowie z agencją Newseria. – Ludzie wysnuwają jakieś teorie, że rzekomo moi rodzice pomogli mi osiągnąć sukces, a ja np. na swojej skórze widzę to na odwrót. Bo w momencie, kiedy wszyscy zaczęli się interesować moim życiem, moją rodziną i szukali na ten temat różnych informacji, to mi to utrudniło wiele rzeczy – podkreśla Wielgomas.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.