Pełnomocnik Stanisława Gawłowskiego, mec. Roman Giertych opublikował w sobotę w mediach społecznościowych swój list do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "Czy wiedział Pan o tym, że za zgodą prokuratury w dniu 19 czerwca tego roku w celi aresztu śledczego w Szczecinie dwójka oficerów CBA (pod pozorem kontroli oświadczeń majątkowych) dokonała nielegalnego przesłuchania posła na Sejm RP Stanisława Gawłowskiego?" – pyta Giertych w liście, którego treść opublikował na Facebooku. Adwokat twierdzi, że "oficerowie CBA przedstawili de facto ofertę Stanisławowi Gawłowskiemu, aby obciążył główną partię polityczną opozycji - Platformę Obywatelską, jej liderów obecnych i byłych jakimikolwiek zarzutami". To wszystko w zamian za odstąpienie od przedłużania aresztu.
Czytaj też:
Giertych pisze do Kaczyńskiego. "Ten list jest bardzo poważny..."
W związku z podaną przez Giertycha informacją posłowie Platformy Obywatelskiej podjęli decyzję o zawiadomieniu prokuratury. – To dokument, który za chwilę złożymy, związany z chęcią wymuszenia zeznań od Stanisława Gawłowskiego, który przebywał w areszcie, został odwiedzony 20 czerwca przez agentów CBA z oddziału wrocławskiego i czyn ten, czyli sama wizyta, nie tylko bez powiadomienia obrońcy, nie tylko bez powiadomienia i uzyskania odpowiednich podstaw do takiej wizyty, nie powinna się w ogóle w areszcie odbyć – przekonywał na konferencji prasowej Andrzej Halicki.
Polityk PO wyraził pogląd, iż "mamy do czynienia z powrotem aresztów wydobywczych". – Mamy sytuację, która nałożona na okoliczności człowiekowi poddanemu presji, stwarzana jest sytuacja nacisku, by oskarżał innych, by w sposób nieprawny wymuszać zeznania o charakterze politycznym. Cofamy się do lat 2005-2007, kiedy tego rodzaju metody zaprowadziły Zbigniewa Ziobro i szefów służb specjalnych przez oblicze komisji odpowiedzialności konstytucyjnej – wskazywał Halicki, dodając że fakt iż nie udało się postawić Ziobry przed Trybunałem Stanu nie oznacza, że stosowane przez niego nielegalne i nieakceptowalne praktyki mają powrócić.
Czytaj też:
"Pan mecenas się ośmiesza". Prokurator odpowiada Giertychowi