Sześćdziesiątka to dobry czas, by zająć się wstępnym podsumowaniem własnego życia, nawet jeśli wiele rozdziałów takiej opowieści ma się jeszcze przed sobą. Skorzystał z tego Bronisław Wildstein i napisał książkę o sobie.
"Cienie moich czasów” to jeden z najlepszych utworów w całym pisarskim dorobku autora, a sam w sobie utwór znakomity. Udało się Wildsteinowi w jednym tomie zawrzeć w sposób harmonijny wiele wątków. Od licznych, niezmiernie ciekawych epizodów, również z udziałem sławnych ludzi, z którymi zetknął go los, a takich spotkał wielu, do ogólnej refleksji nad dzisiejszą epoką i nad koncepcjami, które mają ambicję ją opisywać; od rozważań politycznych o najnowszej historii Polski i swoim w tej historii udziale do wątków jak najbardziej osobistych. Autor umiejętnie łączy porzą- dek chronologiczny z porządkami tematycznym i refleksyjnym. Stąd książka jest opowieścią kunsztownie skonstruowaną, gdzie przeszłość i teraźniejszość, konkret i refleksja nawzajem się przenikają. Stąd także lektura nie tylko daje wiele przyjemności, lecz nadto nieodparcie wciąga w swój rytm. Ja sam ją przeczytałem za jednym posiedzeniem, nie chcąc przesuwać lektury dalszych części na kolejne dni.
Świadek i uczestnik, intelektualista i działacz, pisarz, publicysta i dziennikarz, w tych wszystkich rolach Wildstein towarzyszy polskim zmaganiom niepodległościowym od kilku dziesięcioleci, zaznaczając swą odważną obecnością kolejne etapy tych zmagań. „Człowiekiem niezłomnym” nazwał go niedawno prezydent Andrzej Duda, wręczając mu nasze najwyższe odznaczenie – Order Orła Białego – i tym samym w imieniu państwa polskiego oddając sprawiedliwość jego dorobkowi. (...)