"DGP" pisze, że na Ukrainie trwają rozmowy w tej sprawie. Informacje gazeta potwierdziła zarówno w źródłach ukraińskich, jak i w polskim resorcie zdrowia.
– Rozważamy skorzystanie z rozwiązań niemieckich, czyli przyznawania ograniczonego prawa do wykonywania zawodu w wyznaczonym miejscu pracy – powiedziała w rozmowie z dziennikiem Milena Kruszewska, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Taki lekarz miałby możliwość wykonywania określonych czynności w określonym miejscu. "Przykładowo: jeśli jest zapotrzebowanie na chirurga w Rzeszowie, szpital mógłby zatrudnić do tych zadań operatora np. z Ukrainy, nawet bez konieczności uzupełniania przez niego różnic w wykształceniu" – czytamy w "DGP".
Obecnie jest tak, że lekarz spoza Unii Europejskiej, który chce pracować w Polsce, musi najpierw nostryfikować dyplom, uzupełnić braki w wykształceniu i zdać specjalne egzaminy (z języka i uprawniający do wykonywania zawodu).
Według ustaleń gazety władze w Kijowie są sceptyczne wobec polskich pomysłów. Obawiają się, że zachęty ze strony Warszawy mogą w ciągu kilku lat doprowadzić do drenażu mózgów i wyjazdu najzdolniejszych.