Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński stwierdził, że Zbigniew Ziobro się pomylił oraz że "nie ma mowy o jakimkolwiek uwspólnotowieniu długu” w ramach UE. Czy to Pana przekonuje?
Janusz Kowalski: Możemy rozmawiać o opiniach, wyobrażeniach i oczekiwaniach albo możemy rozmawiać o dokumentach, aktach prawnych, rozporządzeniach i ustawach. Jako poseł na Sejm znam treść decyzji Rady UE z dnia 14 grudnia 2020 r. w sprawie systemu zasobów własnych UE, którą ratyfikowaliśmy w Sejmie ustawą. Jest tam napisane expressis verbis, że mamy do czynienia z uwspólnotowieniem długu, jeżeli którekolwiek z państw nie byłoby w stanie zagwarantować zasobów własnych do spłaty pożyczkowo-grantowej. Komisja Europejska na podstawie tego mechanizmu mogłaby domagać się od krajów członkowskich spłaty tej części, której np. Grecja czy Włochy nie wpłaciłyby jako zasób własny do budżetu UE. To są fakty, a z faktami się nie dyskutuje i oczekiwałbym takiego merytorycznego standardu od każdego polityka.
Nie milkną echa debaty na ten temat w Sejmie. Jak skomentuje Pan fakt niedopuszczenia do głosu ministrów Zbigniewa Ziobry i Michała Wójcika?
Chcę podkreślić, że Solidarna Polska była jedyną partią w Sejmie, która zagłosowała od A do Z przeciwko przekazaniu kompetencji Rzeczypospolitej Polski na rzecz Komisji Europejskiej, również przeciwko wszystkim poprawkom zgłoszonym przez PO np. w sprawie konstrukcji Krajowego Planu Odbudowy. Warto zauważyć, że politycy Konfederacji, co dla mnie jest bardzo zaskakujące, głosowali za niektórymi poprawkami PO jak np. za tą regionalizującą poprawką o stworzeniu…16 koszyków regionalnych Krajowego Planu Odbudowy. Solidarna Polska jest zatem jedyną partią, która konsekwentnie od A do Z głosowała przeciwko przekazywaniu części suwerenności do Brukseli.
Politycy Konfederacji dość mocno skrytykowali uchwalenie ustawy w sprawie ratyfikacji Funduszu Odbudowy. Jak to pogodzić?
Nie zmienia to faktu, że politycy Konfederacji zachowali się niejednoznacznie ws. poprawek PO. Mówiąc wprost, jesteśmy jako Solidarna Polska jedyną formacją prawicy suwerennościowej, która miała w tej sprawie konsekwentne stanowisko, uszanowane przez naszych przyjaciół z PiS. W felietonie w Radio Maryja wiceprezes PiS Antoni Macierewicz już po głosowaniu podzielał z szacunkiem nasze racje nazywając nas „polskimi patriotami” mówiąc: „Funduszem Odbudowy de facto zarządzać będzie Bruksela. To ona będzie decydowała o każdym z projektów, które złożył polski rząd. To są autentyczne niebezpieczeństwa i zagrożenia”. W podobnym tonie z szacunkiem o naszej postawie mówił europoseł Joachim Brudziński podkreślając „wiarygodność” i „konsekwencję” Solidarnej Polski. O sile Zjednoczonej Prawicy stanowi to, że potrafimy z respektem w jednym obozie zmieścić różne poglądy, zarówno te proeuropejskie oraz te podkreślające wagę polskiej suwerenności i sceptyczne wobec unijnego establishmentu.
Czy jednak oba te podejścia wzajemnie się nie wykluczają? Podejście do suwerenności państwa jest fundamentalną kwestią dla danego programu wyborczego.
Gdybyśmy wszyscy mieli takie same poglądy, bylibyśmy w jednej partii. Zjednoczona Prawica pokazała, że potrafimy wzajemnie uszanować nasze zdania. Dialog powinniśmy prowadzić opierając się na faktach, a nie wyobrażeniach, ponieważ to ma ogromne znaczenie z punktu widzenia jakości i profesjonalizmu polskiej polityki. Ostatnia debata pokazała, że nie ma alternatywy w polskiej polityce dla Zjednoczonej Prawicy. Mamy do czynienia z absolutnie niepoważną i infantylną opozycją. Gdyby Polska wpadła w objęcia takich ludzi jak Borys Budka, Władysław Kosiniak-Kamysz czy Szymon Hołownia, to skończyłoby się bardzo źle dla naszej ojczyzny, podobnie jak miało to miejsce w latach 2007-2015.
Kolejna sprawa to suwerenność energetyczna. W tym względzie również widać różnicę zdań w ramach koalicji rządzącej.
Warto zauważyć, że w dniu głosowania, czyli 4 maja miało miejsce inne ważne wydarzenie. W ramach spekulacyjnego unijnego systemu handlu emisjami cena uprawnień do emisji CO2 przekroczyła po raz pierwszy w historii 50 euro za tonę. To oznacza wzrost uprawnień o 75 procent w porównaniu do grudnia 2020 roku, kiedy w UE zapadały decyzje o zaostrzeniu polityki klimatycznej. Również w tej sprawie Solidarna Polska jako jedyna partia przestrzegała przed tym i pokazywała, jak bardzo ideologiczna polityka UE uderzy to w konkurencyjność polskiej gospodarki oraz spowoduje wzrost cen energii i ciepła. Pokazywaliśmy, że unijna polityka jest groźna, jeżeli nie zostanie okiełznana. Brak tego okiełznania oznacza zagrożenie dla polskiej suwerenności energetycznej i dlatego został powołany Parlamentarny Zespół ds. Suwerenności Energetycznej, aby merytorycznie reagować na politykę klimatyczną UE. W zespole pracują także politycy PiS i Konfederacji. Od początku zwracaliśmy uwagę na to zagrożenie, podobnie jak na przekazywanie części suwerenności na rzecz Brukseli.
Przy okazji warto podkreślić, że głosowanie z 4 maja dotyczyło właśnie suwerenności, a nie tego, co mówi 90 procent polityków, mianowicie, wykazu wydatków Krajowego Planu Odbudowy. Solidarna Polska popierała pomysł utworzenia Krajowego Planu Odbudowy, ale jest przeciwko korzystaniu z pośrednictwa Komisji Europejskiej jako organu zaciągającego zobowiązania długu w naszym imieniu. KE pożycza pieniądze, które i tak w całości musimy potem spłacić. Suwerenne polskie państwo mogłoby zrobić dokładnie to samo bez pośrednictwa Brukseli i ryzyka uwspólnotowienia długu. Warto pamiętać, że Fundusz Odbudowy jest kredytem, który w całości musimy co do eurocenta spłacić – twierdzenie, że będziemy płatnikiem netto jest kompletnie nieuprawnione, ponieważ nikt do dziś nie wie, ile dokładnie Polska wpłaci w okresie spłaty Funduszu Odbudowy, czyli w latach 2021-2058, do budżetu UE z tytułu podwyższonej składki członkowskiej oraz nowych podatków
Czy nie obawia się Pan, że w przyszłości w razie podobnego sporu Prawo i Sprawiedliwość ponownie znajdzie sojusznika w postaci Lewicy?
Solidarna Polska w ramach Zjednoczonej Prawicy jest strażnikiem ochrony polskich wartości, również przed ideologiczną ofensywą lewicy i lewactwa, która idzie z UE. Tę rolę minister Zbigniew Ziobro w Ministerstwie Sprawiedliwości wypełnia w sposób absolutnie profesjonalny i perfekcyjny. Jestem przekonany, że wszyscy koalicjanci widzą, jak ważna jest jeszcze większa integracja i przygotowanie na coraz większe ataki brukselskiego mainstreamu, które czekają Polskę w najbliższych miesiącach i latach. Najlepszym dowodem było to, że już 5 maja rzecznik TSUE próbował w sposób absolutnie bezpodstawny ingerować w polski porządek prawny uzurpując sobie prawo przynależne wyłącznie Trybunałowi Konstytucyjnemu do oceny co jest, a nie jest zgodne z polską konstytucją. To pokazuje, jak niepraworządna jest dzisiaj Unia Europejska i jak łamane są jej traktaty. Odnosząc się do analizy przygotowanej dla Fundacji Republikańskiej wybitnego polskiego geopolityka Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego, który wskazał, że sam mechanizm Funduszu Odbudowy jest sprzeczny z art. 310, 311 i 312 Traktatu o funkcjonowaniu UE. Solidarna Polska stoi zatem na straży zarówno polskiej konstytucji, jak i unijnego prawa, które bezczelnie i ostentacyjnie łamane jest niemal każdego dnia przez brukselskich eurokratów.