JERZY KARWELIS | Rozpoczął się rok szkolny. Dzieciaki po półrocznej przerwie wejdą do klas. Będzie to drugi zaciąg szkolny w otoczce pandemii. Dobrze byłoby zobaczyć, czy wyciągnęliśmy jakieś wnioski.
Po pierwsze – mamy już, fatalny, bilans zdalnej nauki. Mówimy tu o trojakiego rodzaju ofiarach, bo nie tylko o dzieciach, lecz także nauczycielach i rodzicach. Mamy kłopoty psychiczne, relacyjne z rówieśnikami, cierpi także soma (o dziwo bardziej u… nauczycieli i rodziców). W dodatku wyraźnie obniża się poziom nauczania i wiedzy uczniów. Za tym trendem w dół próbują nadążyć obniżające się kryteria egzaminacyjne, z maturą na czele. Mamy więc spory bagaż do takich decyzji na ten rok szkolny, aby uniknąć sytuacji ze zdalnym nauczaniem. To dobrze, że to widoczny priorytet.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.