Jednym z najczęściej używanych obecnie w dyskursie politycznym określeń jest „wojna hybrydowa”. Jego nadużycie naraża jednak słowo na dewaluację, a także przesłania inne wojny wypowiedziane nam i naszej cywilizacji.
W ostatnich tygodniach „wojna hybrydowa” Putina z Unią Europejską została już odmieniona przez wszystkie przypadki i najwyraźniej określenie wpisało się na dobre do leksykonu polityków z obozu władzy komentujących kryzys białoruski. Być może zresztą całkiem słusznie, tzn. jest wielce prawdopodobne, że polski wywiad posiada informacje na temat prowadzonych ze Wschodu działań, które podręcznikowo określa się właśnie mianem wojny hybrydowej. Nie w tym jednak rzecz, czy określenie jest akurat teoretycznie właściwe, ale, po pierwsze, czy nie ulega ono dewaluacji na skutek ciągłego powielania, a po drugie, czy nie przesłania nam innych, nie mniej groźnych „wojen hybrydowych”.
Źródło: DoRzeczy.pl