– Odmawiam podpisania nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji – poinformował w poniedziałek podczas spotkania z przedstawicielami mediów Andrzej Duda. Prezydent przyznał, że od początku rozważał odrzucenie projektu lub skierowanie go do Trybunału Konstytucyjnego.
– Jednym z argumentów, które były przeze mnie rozważane w trakcie analizy, była kwestia umowy międzynarodowej zawartej przez Polskę w 1990 roku. To traktat pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi o wzajemnych stosunkach gospodarczych i handlowych – mówiła głowa państwa.
"Operacja przykrywkowa"
Sprawę skomentował poseł koła Konfederacji Robert Winnicki za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych.
"Operacja przykrywkowa pt. #lexTVN zakończona. Po raz kolejny nie chodziło o nic ważnego tylko o wywołanie medialnej awantury by przykryć trudniejsze dla rządu tematy. Wzmożenie patriotycznej opinii publicznej po raz enty z rzędu poszło w gwizdek przyziemnej, partyjnej propagandy" – napisał prezes Ruchu Narodowego. I dodał:" Co będzie grane w karnawale? Wjedzie poseł Mularczyk z nieśmiertelnym acz wracającym jedynie sezonowo tematem odszkodowań wojennych od Niemiec?".
Decyzja prezydenta
Prezydencka decyzja jest teraz szeroko oceniana przez polskich komentatorów sceny społeczno-politycznej oraz polityków, także członków rządu Zjednoczonej Prawicy.
Minister edukacji i nauki w rozmowie z Onetem stwierdził, że wybór Andrzeja Dudy "nie jest niespodzianką", a sam prezydent "miał do tego pełne prawo".
– To, że szanuję decyzje głowy państwa i rozumiem jego argumentację, nie znaczy, że się z tą argumentacją i decyzją zgadzam – zauważył prof. Przemysław Czarnek. – Uważam, że podpis pod ustawą byłby rozwiązaniem zdecydowanie lepszym – oznajmił polityk.
Czytaj też:
"To boli", "presja ma sens". Fala komentarzy ws. "lex TVN"Czytaj też:
Weto prezydenta do ustawy medialnej. Pełnomocnik TVN zabrał głos