Ma się rozumieć, media na wrzawie medialnej zarabiają, politycy zaś chętnie podchwytują okazje nadające się do zbicia politycznego kapitału tudzież odwracania uwagi od niewygodnych dla siebie tematów. Warto zatem przypomnieć, że np. prezydent Joe Biden boryka się od miesięcy ze spektakularnym spadkiem poparcia w USA, a premierowi Borisowi Johnsonowi pali się grunt pod nogami w związku z imprezami na Downing Street w czasie lockdownów; dla niewtajemniczonych dodam też, że obóz podzielonej prawicy ma obecnie na karku szereg wizerunkowych bolączek, począwszy od zamrożonych funduszy unijnych po kwestię niewypału flagowego projektu „Polskiego Ładu”. Jest też kwestia covida, który choć ponoć jest w odwrocie, służy np. w Kanadzie do tresowania populacji na wzór bolszewicki. A ponieważ podobne procesy dojrzewania społecznego bywają bolesne, dobrze będzie jeśli wciąż nieco wolny świat skupi się na zagrożonej wolności Ukrainy, tym bardziej, że nic tak nie odwraca uwagi jak właśnie widmo wojny.
Wojciech Golonka
Zachód grzmi, Rosji to na rękę, a nam?
Dodano:
Przeglądając poranne media we wtorek 22 lutego, te polskie i zagraniczne, nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że niewyspani po wydarzeniach poprzedniej nocy dziennikarze, politycy i eksperci próbują powiedzieć coś mądrego po tym, jak swoją dotychczasową wrzawą pomogli Putinowi ograć samych siebie – jak dzieci.
Źródło: DoRzeczy.pl