– Oczywiście, Rosja chciałaby, abyśmy byli bardziej po ich stronie. Ale Kazachstan szanuje integralność terytorialną Ukrainy. Nie uznaliśmy i nie uznamy ani sytuacji na Krymie, ani w Donbasie, ponieważ nie uznaje jej ONZ – oświadczył w rozmowie z Euractiv pierwszy zastępca dyrektora administracji prezydenckiej Kazachstanu, cytowany w piątek przez portal rp.pl.
Stosunek Kazachstanu
Timur Sulejmenow oznajmił, iż władze Kazachstanu zastosują się do decyzji Organizacji Narodów Zjednoczonych w kwestiach dotyczących wschodnich terytoriów państwa ukraińskiego, które Federacja Rosyjska chce włączyć do siebie. Przypomnijmy, że w 2014 roku Rosja dokonała aneksji Krymu. Wówczas pod lufami karabinów przeprowadzono nielegalne "referendum", a następnie ogłoszono decyzję. Nie zaakceptowała jej jednak społeczność międzynarodowa, w tym Polska.
– Kazachstan jest członkiem Unii Eurazjatyckiej i Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, a więc jesteśmy członkiem zarówno gospodarczego, jak i wojskowego sojuszu z Rosją. Ale zobowiązania z tych traktatów nie mają zastosowania w sprawie ukraińskiej – stwierdził zastępca dyrektora administracji prezydenckiej.
Sulejmenow podkreślił, iż Kazachstan nie zamierza pomagać Rosji w obchodzeniu sankcji nałożonych na nią przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską w związku z inwazją na Ukrainę, która rozpoczęła się 24 lutego. Przypomnijmy, że w konsekwencji za ten atak między innymi częściowo odłączono rosyjskie banki od systemu płatności międzynarodowych SWIFT.
Czytaj też:
Ekspert: Społeczeństwo rosyjskie jest na poziomie nazistowskich NiemiecCzytaj też:
"Zabrali wszystko, nawet widelce". Rosjanie splądrowali elektrownię w Czarnobylu