To idzie młodość

To idzie młodość

Dodano: 
Teatr Wielki – Opera Narodowa, w Warszawie
Teatr Wielki – Opera Narodowa, w WarszawieŹródło:PAP / Andrzej Lange
GRZEGORZ KONDRASIUK I „Kwartety otwockie” są o wielu sprawach, ale najbardziej o tym, że w ostatecznym rozrachunku liczy się jedynie Sztuka, i to taka na serio, naprawdę pisana wielką literą.

Tadeusz Słobodzianek. Jeden z artystów rzeczywistych, a nie tylko wylansowanych – choć tajniki lansu posiadł, zanim to było modne. Wybitny reprezentant pokolenia, które w latach 90. i dwutysięcznych dostawało wszystko i osiągnęło wszystko. Dziś pokolenie złapało zadyszkę albo osiadło na laurach i zajmuje się utrzymywaniem stanowisk i podtrzymaniem chwały własnego nazwiska, zamienionego na markę. Wydawało się, że i tzw. Slobo gra w tej lidze, a tu tymczasem – niespodzianka. Słobodzianek dramaturg zrobił fabularnego twista i napisał doskonały zbiór dramatów – „Kwartety otwockie”. Jak to się stało? Covidowy areszt domowy? Wejście w zdrowotną smugę cienia? Perturbacje zawodowe, kiedy to niegdysiejsi sojusznicy z warszawskiego Ratusza przestali stawiać na dyrektora Teatru Dramatycznego i zrezygnowali z jego usług na rzecz Moniki Strzępki?

Artykuł został opublikowany w 31/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także