Landsbergis chce, aby państwa Unii Europejskiej w końcu wydaliły rosyjskich ambasadorów oraz zamknęły rosyjskie placówki dyplomatyczne. Zdaniem litewskiego ministra ich działalność nie ma bowiem większego sensu. Jak zauważył w rozmowie z Verslo Zinios, współpraca z ambasadorami Federacji Rosyjskiej jest bezcelowa, ponieważ obecnie rosyjska dyplomacja pełni raczej funkcję propagandową.
– Utrzymywanie rosyjskiego ambasadora w którejkolwiek ze stolic Europy nie ma większego sensu. W większości przypadków to przestała być funkcja dyplomatyczna, ale w głównej mierze propagandowa, służąca ukrywaniu zbrodni wojennych i promująca ludobójczą propagandę – powiedział Landsbergis.
Szef litewskiego MSZ podkreślił, że Litwa była jednym z pierwszych krajów, które wydaliły ambasadora Rosji.
Radykalny postulat
Portal o2.pl postanowił zapytać polskich dyplomatów o ocenę pomysłu Landsbergisa. Były sekretarz stanu w polskim MSZ i obecny wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Paweł Kowal zgadza się z pomysłem ministra spraw zagranicznych Litwy.
– Jestem zwolennikiem tego, aby powiedzieć ambasadorowi Andriejewowi "do widzenia". Rosja prowadzi terrorystyczną politykę wobec naszego sąsiada, działalność ambasadora nie wnosi dla stosunków polsko-rosyjskich. Utrzymanie stosunków dyplomatycznych w zupełności wystarczyłoby na poziomie chargé d’affaires, czyli zastępcy ambasadora – powiedział.
Z kolei Witold Waszczykowski, były szef MSZ, a obecnie europoseł wskazuje, że taki krok z pewnością spotkałby się z podobną reakcją Moskwy.
– Od lat postulowałem wydalenie obecnego ambasadora rosyjskiego w Warszawie. To jest propagandysta a nie dyplomata. Ale to nasz MSZ musi ocenić, na ile potrzebujemy polskiego przedstawiciela w Moskwie w randze ambasadora, aby znosić ich ambasadora w Warszawie – powiedział polityk PiS.
Z kolei Włodzimierz Cimoszewicz stwierdził krótko, że jest to "bardzo radykalny postulat", ale "w przypadku państwa agresora zrozumiały".
Czytaj też:
Kraje bałtyckie wzywają Niemcy do natychmiastowego działaniaCzytaj też:
Litwa alarmuje w NATO za kulisami. Chodzi o Chiny
Komentarze