DoRzeczy.pl: Według informacji "Wirtualnej Polski", politycy Kukiz’15 mają wystartować w najbliższych wyborach parlamentarnych z list PiS i są już nawet ustalone okręgi i miejsca na listach. Czy to prawda?
Paweł Kukiz: Nie wiem, skąd media mają takie informacje. Czegoś takiego nie było. Rozmawialiśmy z Prawem i Sprawiedliwością o opcji startu. Było ewentualne wspomnienie, ile przewidujemy osób do startu, ale to wszystko. Dopóki nie będę miał podpisanego przez prezesa Kaczyńskiego porozumienia, nie będę rozmawiał o miejscach i okręgach.
W jaki sposób w mediach pojawiła się informacja choćby o tym, że będzie pan „jedynką” na Opolszczyźnie, a poseł Sachajko liderem listy w Chełmie?
Nie mam pojęcia. Niczego takiego nie ustalaliśmy. Media pisały wcześniej, że wziąłem 4 mln zł do kieszeni. To, co media piszą jest mało warte.
Wcześniej mówił pan, że Prawo i Sprawiedliwość musi spełnić stawiane przez Kukiz’15 postulaty, żeby wasza współpraca mogła być kontynuowana. Co udało się osiągnąć?
Bardzo dużo. Zacznijmy od małych ustaw. Sprzedaż bezpośrednia dla rolników została uchwalona. Wyrównanie świadczeń dla opiekunów osób niepełnosprawnych grupy EWK i EWM, również zostało przyjęte. Mówimy tu o grupie około 50 tys. rodzin i koszcie 300 mln zł rocznie. To był nasz postulat. Prawo i Sprawiedliwość, które przez opozycję jest określane siermiężną i totalitarną partią, uchwaliła ustawę o referendach lokalnych, która obniża próg frekwencyjny przy odwołaniu wójta, burmistrza i prezydenta i przy referendach merytorycznych o połowę. Co się stało dalej? Nasi wspaniali „demokraci” i obrońcy konstytucji zablokowali tę ustawę w Senacie, a w Sejmie głosowali przeciwko. Podobnie jak Zbigniew Ziobro, tylko proszę pamiętać o tym, że ja nie podpisywałem umowy z Ziobrą, tylko prezesem Kaczyńskim. PiS również głosowało „za” bardzo ważną dla mnie ustawą antykorupcyjną, gdzie prezes miał pełną świadomość, że nowe przepisy w pierwszej kolejności uderzą w PiS, ponieważ jeden z zapisów nakazuje ujawnianie wpłat na partię, co dało asumpt dziennikarzom, by pisać o tym, jak to prezesi spółek wpłacają pieniądze na partię. Ten proceder istniał od zawsze, ale tylko Kaczyński odważył się to wprowadzić.
Co w takim razie zostało do wprowadzenia?
Zostało nam głosowanie nad sędziami pokoju. Tu Solidarna Polska w koalicji z opozycją blokuje powołanie tych sędziów, jednak będziemy walczyć dalej, żeby nasz projekt został wprowadzony. Powiem szczerze, że wielu polityków mnie oszukało, okłamało, zapewniało, że coś zostanie zrobione, a nie było. Tylko prezes Kaczyński dotrzymał słowa.
Czytaj też:
Już nie Solidarna, a Suwerenna Polska. Jak zareagował na to Jarosław Kaczyński?Czytaj też:
Muniek Staszczyk: Jak PiS przegra, to co dalej?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.