Na początku czerwca ministrowie spraw wewnętrznych państw członkowskich Unii Europejskiej zgodzili się na tzw. pakt migracyjny, mimo sprzeciwu Polski i Węgier (Bułgaria, Malta, Litwa i Słowacja wstrzymały się od głosu). Zgodnie z porozumieniem, kraje UE albo zaakceptują część osób ubiegających się o azyl, albo wpłacą kontrybucję (w wysokości 20 tys. euro za jednego nieprzyjętego migranta) na fundusz zarządzany przez Brukselę w celu opieki nad migrantami.
W poniedziałek reporterka radia RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon poinformowała, że według nieoficjalnych ustaleń, Polska będzie mogła wnioskować o całkowite odstępstwo od "obowiązkowej solidarności" – zarówno od relokacji migrantów, jak i kontrybucji finansowej w wysokości 20 tys. euro za nieprzyjętego migranta lub tzw. wsparcia operacyjnego.
Wąsik odpowiada rzecznikowi PO
"Na posiedzeniu Rady Unii Europejskiej ustalono, że kraje najbardziej zaangażowane w przyjęcie uchodźców z Ukrainy będą zwolnione z relokacji. Czesi od razu skorzystali z tej furtki, a rząd PiS nie. Cała narracja Morawieckiego i Kaczyńskiego o przymusie relokacji to kłamstwo" – stwierdził we wpisie na portalu społecznościowym Twitter rzecznik prasowy Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec.
Politykowi PO odpowiedział wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. "Ustalono, ze Komisja Europejska MOŻE zwolnić z obowiązkowych kwot. MOŻE. Nie chcemy, żeby Polska była uzależniona od grymasu KE. Wy w Platformie jesteście jak Minionki. Musicie mieć złego pana, który podejmuje za was decyzje, karci albo rzuci łakoć. Minionki!" – napisał wiceszef MSWiA.
"Najpierw mówili, że bronią bezpieczeństwa Polaków, a okazuje się, że nie chciało im się napisać wniosku" – skomentował Grabiec.
twitterCzytaj też:
Szydło: Tusk rzuca coś w Poznaniu, w Brukseli potwierdzają jego tezyCzytaj też:
Kaleta ostrzega ws. imigrantów. "KE będzie arbitralnie rozstrzygać każdy wniosek"