Piontkowski: Za gimnazjami płaczą tylko politycy opozycji

Piontkowski: Za gimnazjami płaczą tylko politycy opozycji

Dodano: 
Dariusz Piontkowski
Dariusz Piontkowski Źródło: PAP / Piotr Nowak
– Dzisiaj wszyscy się przyzwyczaili do układu 8+4 lub 8+5 – mówi, w rozmowie z DoRzeczy.pl, Dariusz Piontkowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki

DoRzeczy.pl: Jakie największe wyzwania stoją przed szkolnictwem, w dziś rozpoczętym roku szkolnym?

Dariusz Piontkowski: Będzie to kontynuacja tego, co działo się ostatnio w polskiej oświacie. Pamiętajmy, że kilka lat temu była duża reforma strukturalna i programowa. Trzeba będzie się przyjrzeć temu, jakie przyniosła efekty, dokonać, być może korekt. To oczywiście działanie na kolejne kilka lub kilkanaście miesięcy i dla nowej kadencji Sejmu. W nadchodzącym roku planujemy zachować inwestowanie znaczących środków w polskie szkoły, tak żeby były one nowoczesne, miały nowoczesne wyposażenie. Stąd program komputer dla czwartoklasisty, bon dla nauczyciela, a wcześniej laboratoria przyszłości, czy ogólnopolska sieć edukacyjna. Wyzwaniem na pewno będzie też działanie, które zachęci nauczycieli do podejmowania tego zawodu. Na razie nie ma wielkich problemów kadrowych, wbrew temu, co pisze część mediów. Zgłoszenia, które dokonują dyrektorzy przez kuratorów, to kilka tysięcy etatów w całym kraju, przy niemal 700 tys. pracujących w Polsce nauczycielach.

Czy Polska szkoła przywykła już do trybu z 8-klasową podstawówką?

Wydaje mi się, że tak. Nie słychać żadnych protestów, tylko od czasu do czasu politycy opozycji płaczą rytualnie za gimnazjami, które rzekomo były popierane przez większość Polaków. Dzisiaj wszyscy się przyzwyczaili do układu 8+4 lub 8+5. Zwłaszcza w szkołach ponadpodstawowych jest widoczne dobre odebranie tej zmiany. Nauczyciele mają więcej czasu do tego, by przygotować ucznia do matury, zapoznać go z materiałem, przekazać umiejętności, które powinien posiadać po wyjściu ze szkoły.

Czy w najbliższych latach dalej będziecie wspierać szkolnictwo zawodowe?

Jak najbardziej. To nurt widoczny od kilku lat. Chcemy wyraźnie pokazać, że nie wszyscy muszą robić karier akademickich by być szczęśliwym. Dobry zawód i dobrze płatny można zdobyć także po szkole technicznej lub po kursach zawodowych. Nie każdy musi mieć umiejętności akademickie, a może mieć zdolności praktyczne, które pozwolą na zdobycie dobrego, interesującego, dobrze płatnego zawodu.

Staramy się, żeby szkoły branżowe i technika kształciły w tych zawodach, które na rynku regionalnym i krajowym dają dużą szansę na zatrudnienie. Stąd powiązanie szkół z Wojewódzkimi Radami Pracy, ale także z przedsiębiorstwami, aby nie kształcić uczniów, którzy będą mieli kłopoty ze znalezieniem pracy w swoim zawodzie. Nastawiamy się również na szybkie zmiany kwalifikacji, współczesny świat szybko się zmienia, stąd centra kształcenia praktycznego, gdzie praktyki odbywają uczniowie, ale są one również przygotowane do tego, by kształcić w krótkich formach także osoby dorosłe, które chciałyby zdobyć nowe kwalifikacje.

Czytaj też:
Dodatkowe miliardy na naukę i szkolnictwo. Czarnek o subwencji oświatowej
Czytaj też:
Ambitne cele PiS. Morawiecki zapowiada plan na kolejnych 8 lat rządów

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także