DoRzeczy.pl: Zaczęła się druga faza wojny Izraela z Hamasem, w tym akcja wojsk lądowych na terenie Strefy Gazy. Jaki przewiduje pan rozwój wydarzeń? Teren jest mocno zurbanizowany, sprzyja Hamasowi. Można spodziewać się krwawej walki?
Gen. Mieczysław Bieniek: To na pewno będzie ciężka walka dla strony izraelskiej i jeszcze cięższa dla Hamasu. Najbardziej ucierpi jednak ludność cywilna, co jest najbardziej wstrząsające. Już ostrzelano około 200 celów. Widzimy jednak, jakie są ofiary wśród osób cywilnych. To będzie walka w mieście, a właściwie pod ziemią. Większość stanowisk dowodzenia, magazynów, składów mieści się w tunelach. Żeby tam wejść, trzeba je rozpoznać, a te miejsca na pewno będą zaminowane, zamontowane będą liczne pułapki. Izrael liczy się ze stratami. Niestety, ale Hamas uczynił również z mieszkańców Palestyny więźniów na otwartym terenie. Oni występują jako żywe tarcze. W podziemiach największego szpitala miasta Gaza znajdują się tunele. Pojawiło się ostrzeżenie, że ten szpital może zostać zbombardowany, jednak do tego nie dojdzie. Kontynuowanie walk w tym miejscu oznacza ofiary po stronie cywilnej, co generuje nienawiść świata arabskiego. Widzimy protesty przetaczające się przez stolice państw, agresywne zachowania w stosunku do obywateli Izraela. Izrael też musi uważać, by nie przerodziło się to w globalną intifadę.
Uzasadnione są obawy, że ten konflikt może wyrwać się spoza kontroli i przerodzić się w coś o skali globalnej?
Wszyscy mają takie obawy, w tym wielkie mocarstwa ze Stanami Zjednoczonymi na czele. Oni nie chcą dopuścić, by konflikt o skali lokalnej przerodził się w konflikt o skali regionalnej, a później globalnej. Stąd obecność lotniskowców na Morzu Śródziemnym. Do tego toczą się rozmowy zakulisowe w Katarze, gdzie znajduje się centrum polityczne Hamasu. Na Katar mają też wpływ inne państwa. Nikomu nie zależy na tym, żeby to się rozprzestrzeniło. Na pewno korzysta na tym Rosja, uwaga świata odwróciła się od Ukrainy. Iran wspiera Hezbollah i Hamas. Hezbollah jest znaczną siłą w Libanie. Iran chce pchnąć te dwie organizacje do walki, jednak Liban się mocno wstrzymuje, bo wie, że odpowiedź Izraela będzie mocna. Izrael zaczyna się z tym liczyć, bo po tym momencie przespania przez służby wywiadu izraelskiego – Szin Betu i Amanu, tego co wydarzyło się 21 dni temu, to teraz czujność jedno podwójna lub potrójna.
Czytaj też:
Wojna Izrael-Hamas? Waszczykowski: To nie jest początek wojny światowej