"Ludzi da się oszukać". Balcerowicz: Nie wiem, co gorsze

"Ludzi da się oszukać". Balcerowicz: Nie wiem, co gorsze

Dodano: 
Ekonomista, były minister finansów Leszek Balcerowicz
Ekonomista, były minister finansów Leszek Balcerowicz Źródło:PAP / Mateusz Marek
Ekonomista Leszek Balcerowicz stwierdził, że nowy rząd, mówiąc o realizacji obietnic, może być zmuszony do okłamywania społeczeństwa.

– Co ma zrobić nowy rząd, który doszedł do władzy, składając obietnice? Oni te obietnice złożyli i boją się, że wyborcy się od nich odwrócą, jeżeli tych obietnic nie spełnią – pytał w RMF FM prowadzący Robert Mazurek.

– Można się bać głupio lub rozumnie, oni boją się głupio. Bo jeżeli baliby się i wskutek tego próbowali realizować obietnice... Ludzi się się oszukać, przynajmniej niektórych. Gospodarki się nie da oszukać – stwierdził Leszek Balcerowicz, odnosząc się do zapowiedzi kampanijnych opozycji. KO, Trzecia Droga oraz Lewica chcą stworzyć wspólny rząd.

– Oni chcą oszukiwać ludzi? – dopytywał dziennikarz. – No albo wierzą w to. Nie wiem, co gorsze. Czy ignoranci czy cynicy – powiedział szef Fundacji Obywatelskiego Rozwoju, były minister finansów.

"Demaskowanie populizmu"

– Jednym z zadań społeczeństwa obywatelskiego jest demaskacja populizmów i zadawanie pytanie, skąd rządzący wezmą pieniądze na obietnice – dodał Leszek Balcerowicz. – Wszystkie kraje oparte o państwowe przedsiębiorstwa upadły gospodarczo i zostały dyktatura – podkreślił ekonomista.

Balcerowicz wprost mówi o konieczności cięcia wydatków społecznych. – 13. i 14. emerytura to jest wydatek rzędu 37 mld zł, których nie ma w budżecie. W te wydatki nie należy brnąć, żeby opanować kryzys – przekonywał gość RMF FM.

Będzie podniesienie kwoty wolnej do 60 tys. zł? "Nie zdążą"

Podniesienie kwoty wolnej od podatku to jeden z "konkretów PO", które mają zostać zrealizowane w ciągu 100 pierwszych dni rządów. "Obniżymy podatki. Osoby zarabiające do 6000 zł brutto (także na działalności gospodarczej) i pobierające emeryturę do 5000 zł brutto nie będą płaciły podatku dochodowego. Podniesiemy kwotę wolną od podatku – z 30 tys. zł do 60 tys. zł, w przypadku podatników rozliczających się według skali podatkowej, w tym także przedsiębiorców i emerytów" – tak brzmi czwarty "konkret" Platformy.

"W ciągu pierwszych stu dni po objęciu władzy nowa koalicja zajmie się pracą nad reformą systemu podatkowego z uwzględnieniem najważniejszych propozycji Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy. Kwota wolna będzie zatem jednym z głównych postulatów, które będą brane pod uwagę, ale sto dni może nie wystarczyć na jej wprowadzenie" – informuje money.pl.

Przyszli koalicjanci mają mieć świadomość, że nie zdążą przeprowadzić zmian tak, aby kwota wolna została podwyższona do 60 tys. zł już od 1 stycznia 2024 r. – Najprawdopodobniej wzrośnie od 1 stycznia 2025 r. Potrzebne będą bowiem konsultacje społeczne m.in. z samorządami. Zmiany podatkowe muszą być uchwalone najpóźniej na pół roku przed wprowadzeniem ich w życie, czyli do końca czerwca 2024 r. To i tak mało czasu – wskazuje informator serwisu.

Czytaj też:
Balcerowicz o pomysłach KO: To ma być programu rządu?!
Czytaj też:
"PiS ma już plan". Nowa funkcja dla Czarnka

Źródło: RMF FM / money.pl
Czytaj także