Prezydent Czech Petr Pavel oszacował, że powrót do pełnej zdolności bojowej rosyjskiej armii po zakończeniu wojny na Ukrainie zajmie co najmniej 5-7 lat.
– Z drugiej strony w kalkulacjach bierze się pod uwagę wiele czynników, które mogą zmienić sytuację. Tak naprawdę wszystko będzie zależeć od wyniku konfliktu na Ukrainie – cytuje jego wypowiedź czeska gazeta České noviny. Pavel wskazuje, że jest to czas, który musi być wykorzystany na wzmocnienie siły NATO.
Jednocześnie czeski prezydent zauważył, że NATO postrzega Rosję jako największe zagrożenie w Europie. Podkreślił także, że wsparcie Ukrainy jest ważne dla bezpieczeństwa krajów europejskich.
– Rosyjska agresja dotyka nas wszystkich, dlatego wsparcie Ukrainy jest ważne dla naszego bezpieczeństwa. Jednocześnie jest to także krok naturalnie ludzki. Rosja musi ponieść odpowiedzialność za utracone życie ludzkie i szkody wyrządzone Ukrainie. Dlatego musimy nadal zdecydowanie zapewniać kompleksowe wsparcie Ukrainie i jej obywatelom, to jest w naszym interesie – dodał czeski przywódca.
Prognozy dla Rosji
W październiku prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że w 2028 roku Rosja zaatakuje państwa bałtyckie, jeśli uda jej się doprowadzić do zamrożenia trwającej wojny. Według niego, w tym czasie Moskwa odbuduje swój potencjał ofensywny. Podkreślił, że Rosja szuka możliwości zamrożenia sytuacji i dostosowania się, wyciąga wnioski ze swoich błędów i przygotowuje się do dalszego działania.
Jednocześnie w czerwcu Ministerstwo Obrony Szwecji stwierdziło, że nie można wykluczyć rosyjskiego ataku na ten kraj. Mimo że armia rosyjska ugrzęzła na Ukrainie, Federacja Rosyjska nadal ma możliwości działania przeciwko Szwecji – uważa tamtejszy Komitet Obrony.
Czytaj też:
Rosja próbuje rozpocząć nową wojnę? Stoltenberg: Jesteśmy zaniepokojeniCzytaj też:
"Mamy 4 miesiące na przygotowanie". Daniłow ostrzega Ukrainę i Zachód