Były prezes Orlenu z czasu rządów Platformy Obywatelskiej zaprezentował ją w reakcji na wyciek archiwalnej korespondencji z jego udziałem. Wynika z niej, że Orlen pod jego rządami tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2011 r. sztucznie zaniżał ceny paliw. Taki sam zarzut od kilku miesięcy Krawiec stawia obecnemu szefowi Orlenu Danielowi Obajtkowi.
Według medialnych spekulacji, Jacek Krawiec znajduje się na liście kandydatów Koalicji Obywatelskiej na szefa Orlenu. Od kilkunastu tygodni chętnie udziela się w mediach, surowo recenzując działalność obecnego prezesa koncernu Daniela Obajtka.
Pod koniec września udzielił np. wywiadu „Rzeczpospolitej”, w którym zarzucił spółce sterowanie cenami paliw pod dyktando polityków PiS. „Koncern manipuluje cenami paliw. Polityki cenowej, która powinna zależeć od czynników merytorycznych, jak cena baryłki, kurs dolara, obecnie nie ma. Zastąpiła ją polityka robienia dobrze PiS-owi. Jeśli ta polityka cenowa trwa od kilku miesięcy, to Orlen narażony jest na mniejsze zyski z tytułu sprzedaży paliw – o ok. 2 mld zł. Mówią to także analitycy. Taka kwota może pomniejszyć przychód Orlenu w III kw. tego roku – w zależności od tego, od kiedy ta taktyka obniżania marży trwa. Już wiosną tego roku Orlen miał niskie stawki marż. Niewiele zaryzykuję, jeśli założę się, że obecnie marża na litrze jest ujemna i Orlen ma z tego tytułu stratę” – mówił Krawiec.
W podobnym tonie wypowiadał się jeszcze przed wyborami w radiu TOK FM. "Zrobić dobrze PiS-owi. To jedyny czynnik, który dyktuje dziś ceny na stacjach. Jedyną polityką, którą ma Orlen jeśli chodzi o wyznaczanie cen paliw, jest polityka robienia dobrze PiS-owi. Nie ma żadnych procedur, jest ręczne sterowanie. Za naszych czasów polityka cenowa była bardzo anonimowa. Ceny były wyznaczane na podstawie algorytmów i były to ceny w 100 proc. wolnorynkowe. Przy ich ustalaniu brano pod uwagę ceny ropy, kurs złotówki do dolara, marżę rafineryjną” – peorował.
Orlen tracił 8 groszy na litrze
Pech chciał, że kilka dni temu do mediów wyciekła archiwalna korespondencja z kampanii wyborczej w 2011 r. Widać w niej jak na dłoni, że merytoryczni pracownicy z departamentu sprzedaży detalicznej niemal codziennie alarmowali ówczesną członek zarządu Orlenu Grażynę Piotrowską-Oliwę w sprawie konieczności podwyżki ceny paliwa. Do wiadomości był dołączany także prezes koncernu. Odpowiedź przed wyborami zawsze była jednak taka sama – żadnych podwyżek.
Z treści odpowiedzi Piotrowskiej-Oliwy udzielonej dyrektorowi, według tygodnika „Sieci” wynikało wprost: na podwyżkę nie zgadza się prezes Orlenu Dariusz Jacek Krawiec. Zdaniem tygodnika koncern miał być stratny na tej polityce cenowej. „Największe straty ORLEN ponosił 6–28 września 2011 r., a najwięcej tracił na sprzedaży benzyny E95. Np. 12 września każdy sprzedany na stacjach ORLEN litr tego paliwa wiązał się ze stratą 8 gr!” – podał tygodnik.
Po publikacji rozpętała się polityczna awantura. Były wicepremier Jacek Sasin zaatakował byłego szefa koncernu we wpisie na platformie X: „Krawiec, który najgłośniej woła dziś o rzekomych nieprawidłowościach w spółkach, ręcznie zaniżał ceny na stacjach Orlenu. Tylko po to, żeby robić dobrze Tuskowi przed wyborami 2011 roku. I robił to ze stratą dla wyników Orlenu i mimo wezwań do zaniechania tej polityki przez menadżerów spółki. Obłuda tych ludzi jest niemożliwa. Niech zgadnę, oczywiście nie będzie to temat do tekstów w „bezstronnym” i „rzetelnym” TVN, Wyborczej i Onecie”- napisał Sasin.
Dariusz Jacek Krawiec w odpowiedzi zadeklarował „podjęcie adekwatnych kroków prawnych” wobec Jacka Sasina. Na swoją obronę przypomniał też, że ceny paliw za jego kadencji badał UOKiK, który miał udzielić mu rozgrzeszenia. "Polityka cenowa Orlenu w latach 2008-2015 (w przeciwieństwie do lat 2016-2023) była wielokrotnie kontrolowana przez niezależny wówczas UOKiK. Taka kontrola była również przeprowadzona dla roku wyborczego 2011. W jej wnioskach Urząd nie dopatrzył się jakichkolwiek uchybień. wczesna Prezes UOKiK przedstawiając sprawozdanie z kontroli na komisji sejmowej stwierdziła, że nasza polityka cenowa nie budzi zastrzeżeń, również jeśli chodzi o poziom generowanej marzy i, że to nasi konkurenci powinni obniżyć koszty tak aby być bardziej konkurencyjnymi” – stwierdził.
Podwójne standardy Krawca
Zasłanianie się ustaleniami UOKiK jest w wykonaniu Krawca o tyle kuriozalne, że dosłownie dwa miesiące wcześniej we wspomnianym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” kategorycznie odrzucał on argument, że ten sam urząd nie znalazł dowodów na ręczne sterowanie cenami przez obecne władze Orlenu. Jego zdaniem, UOKiK nie mógł niczego udowodnić Obajtkowi, ponieważ znajduje się „pod wypływem partii rządzącej”.
Oto fragment rozmowy:
DJK: Niewiele zaryzykuję, jeśli założę się, że obecnie marża na litrze jest ujemna i Orlen ma z tego tytułu stratę.
„Rz”: UOKiK jednak nie wykrył żadnego procederu manipulowania ceną…
DJK: Nawet nie wszczął kontroli. Wszystkie instytucje kontrolne są pod wypływem partii rządzącej, która – jeśli nie bezpośrednio, to pośrednio – może stosować naciski na urzędy kontrolne.
„Rz”: UOKiK jednak wielokrotnie występował przeciwko spółkom Skarbu Państwa, aby bronić interesów klientów…
DJK: Jeśli tak, to powinien działać. Obecnie takiego postępowania nie widzę. A są do tego poważne podstawy”.
Trudo o bardziej dobitny przykład stosowania podwójnych standardów…