Należał do znakomitego, choć tragicznie wykrwawionego pokolenia. Potrafimy dziś wymieniać nazwiska Trzebińskiego, Baczyńskiego, Borowskiego przede wszystkim dlatego, że mogli przez chwilę zabłysnąć w podziemnym życiu kulturalnym okupowanej Warszawy. Ilu innych nie miało tej szansy w Krakowie, Poznaniu czy Wilnie? Karol Wojtyła, owszem, ale on poszedł drogą wyjątkowego powołania. A gdy skończyła się niemiecka okupacja, przez Polskę przejechał walec komunizmu, zabijając, łamiąc kręgosłupy, niszcząc nadzieję, możliwości twórczego działania, rolę, którą powinni byli objąć w życiu publicznym. Ci, którzy przeżyli i zachowali „postawę wyprostowaną”, mieli niezwykłą szansę świadomie przeżyć cały wiek XX, łącząc w pamięci i doświadczeniu Piłsudskiego i Wałęsę, Roosevelta i Reagana, Piusa XII i Franciszka, utratę niepodległości i jej odzyskanie. Ich rodzice sporą część życia przeżyli w czasach XIX-wiecznych monarchii, a oni sami mogli stać się nauczycielami pokolenia aktywnego w XXI w. Przede wszystkim jednak dźwigali doświadczenie półwiecza niewoli. To spowodowało, że najbardziej charakterystycznym rysem tej generacji był głęboki odruch antytotalitarny, namiętne pragnienie wolności politycznej i prawa do indywidualnej opinii. Na różne sposoby, ale z jednakową siłą, widać to było w działalności i twórczości Jana Pawła II i Alberta Krąpca OP, Zbigniewa Herberta i samego Wiesława Chrzanowskiego.
Demokracja w genach
Demokratyczny wątek w tradycji ruchu narodowego Wiesław Chrzanowski miał wpisany wręcz w genealogię. Wśród jego przodków było wielu powstańców, historia jego rodziny dobrze streszcza polski wiek XIX, historię „starej demokracji”, powstańczej i emigracyjnej, i nowej – Narodowej. Pułkownik Wojciech Dobek brał udział w insurekcji kościuszkowskiej, Walenty Nasierowski szturmował Belweder w Noc Listopadową. Dziadek Wiesława, Władysław Chrzanowski, po tym, jak w 1863 r. poprowadził partię powstańczą z Poznańskiego w Kaliskie, stracił wolność i majątek, więc dla jego dzieci szansą pozostało przede wszystkim wykształcenie. „Ojciec utrzymywał kontakty – wspominał Wiesław Chrzanowski – tylko z niektórymi ze swych krewnych, a to z tej racji, że gdy dziadkom wiodło się kiepsko, zamożna część rodziny odsunęła się od nich.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.