Na kuriozalną wypowiedź Ukraińca zwrócił w środę uwagę branżowy serwis Farmer. Jego słowa znalazły się w artykule portalu Politico traktującego o negocjacjach umowy o wolnym handlu między Brukselą a Kijowem.
Ukraiński lobbysta: Produkcja zbóż nie dla polskich rolników
Zdaniem prezes Ukraińskiego Klubu Agrobiznesu polscy rolnicy zamiast uprawiać i produkować zboża, powinni ograniczyć się raczej do uprawy warzyw lub nawet konopi indyjskich.
Lissitsa wyraził opinię, że rozwiązanie spornych kwestii jest bardzo proste. Wystarczy, że Unia Europejska tak jak Ukraina uzna fakt, że rolnictwo musi podlegać prawom ekonomii i wolnego rynku. – "Protekcjonizm na dłuższą metę nie uratuje unijnego sektora rolnego" – ocenił Lissitsa.
Przypomnijmy, że obecnie produkcja rolno-spożywcza w Polsce podlega wszystkim regulacjom unijnym, ale nie dotyczy to ukraińskich agroholdingów. O żadnym europejskim protekcjonizmie czy wolnym rynku nie ma więc w tym kontekście mowy.
Warzywa, owoce, kwiaty i konopie
"Szef ukraińskiego lobby znalazł również rozwiązanie dla problemów polskich rolników. Dał do zrozumienia, że uprawa zbóż nie jest gałęzią, którą powinni zajmować się polscy rolnicy, bo na tym polu i tak nie mogą konkurować z ukraińskim. Mogą za to znaleźć sobie niszę, która zapewni im utrzymanie" – pisze farmer.pl.
Lissitsa przekonuje, że "polscy rolnicy są zbyt mali, aby być prawdziwymi graczami na globalnym rynku zbóż, gdzie muszą konkurować z krajami takimi jak Ukraina, Brazylia czy Rosja". Lepiej byłoby, gdyby skoncentrowali się produkcji kwiatów, owoców czy warzyw albo marihuany, perorował w lewicowym serwisie ukraiński lobbysta.
Czytaj też:
Resort rolnictwa usuwa listę importerów ukraińskiego zboża. "Upublicznienie to był błąd"Czytaj też:
W ten sposób wjeżdża zboże z Ukrainy. Rolnicy: Wszyscy o wszystkim wiedząCzytaj też:
Kontrola towarów z Ukrainy? Kuriozalna odpowiedź ministra na pytanie rolnika