Pistorius podkreśla rosnące niebezpieczeństwo ze strony Moskwy i domaga się szybkiego zwiększenia zdolności operacyjnych Bundeswehry.
Jego zdaniem Europie grozi wojna w ciągu następnych pięciu lat. – Musimy być zdolni do wojny do 2029 roku – powiedział podczas debaty w Bundestagu. – Musimy działać odstraszająco, aby zapobiec najgorszemu – dodał.
Minister domaga się w związku z tym zwiększenia pomocy dla Ukrainy. – Zwycięstwo Rosji kosztowałoby nas wszystkich w ostatecznym rozrachunku więcej niż nasze dzisiejsze wsparcie dla Ukrainy – stwierdził.
Szef niemieckiego MON nie ma wątpliwości, że Władimir Putin "nie zatrzyma się na granicach Ukrainy". – Rosja jest również zagrożeniem dla Gruzji, Mołdawii, a ostatecznie także dla NATO. Wojenna gospodarka Putina pracuje na rzecz kolejnego konfliktu – mówił.
Jednocześnie polityk zasugerował, że należy powrócić do jakiejś formy obowiązkowej służby wojskowej.
Wojna na Ukrainie. Pistorius: Niemcy zmieniły swoje stanowisko
W połowie maja odnosząc się do inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę, Pistorius przekonywał, że "Niemcy są w trakcie procesu rozwoju militarnego i zmieniły swoje wieloletnie stanowisko nacechowane powściągliwością w takich kwestiach jak dostarczanie broni do stref objętych działaniami wojennymi".
Według niego "tylko Ameryka i Europa razem mogą utrzymać Zachód w sile i obronić go przed ekspansjonistycznymi ambicjami Rosji oraz głodem władzy i dominacji innych graczy".
Pistorius podkreślił, że w jego przekonaniu Niemcy potrzebują "jakiejś formy obowiązkowej służby wojskowej". Mówił o "błędzie" i o tym, że "czasy się zmieniły". Jego zdaniem w kwestii wojskowości należy zapewnić trwałe fundamenty.
Przekonywał też, że Niemcy są "stabilnym partnerem, zdolnym i chętnym do wykonywania zadań zarówno w ramach natowskiego sojuszu, jak i globalnej polityki".
Czytaj też:
Putin mówi o końcu wojny. "To wszystko"Czytaj też:
USA nie wyślą wojsk na Ukrainę. "Ani żołnierzy, ani instruktorów"