W wyniku katastrofy samolotu cargo DHL w poniedziałkowy poranek w pobliżu lotniska w Wilnie, w którym znajdowała się czteroosobowa załoga, zginął obywatel Hiszpanii, a jeszcze jeden Hiszpan, Niemiec i Litwin zostali ranni.
Samolot uderzył w budynek mieszkalny, w którym przebywało 12 osób, jednak wszyscy zdołali się ewakuować. Nikomu nic się nie stało.
Rozbity Boeing 737 należał do hiszpańskiej firmy lotniczej Swift Air i był wykorzystywany do transportu przesyłek. Wyleciał z niemieckiego miasta Lipsk. Maszyna miała 31 lata.
Szefowa MSZ Niemiec: Musimy zadać sobie pytanie, czy był to wypadek
– Fakt, że my, wspólnie z naszymi litewskimi i hiszpańskimi partnerami, musimy teraz poważnie zadać sobie pytanie, czy był to wypadek, czy też, po ubiegłym tygodniu, kolejny incydent hybrydowy, pokazuje, w jak niestabilnych czasach żyjemy obecnie, nawet w centrum Europy – powiedziała minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock, nawiązując do sprawy przerwanych kabli telekomunikacyjnych na dnie Bałtyku.
Litewskie władze uważają, że jak dotąd nie ma żadnych dowodów, że katastrofa samolotu to wynik sabotażu, chociaż Niemcy badają kilka pożarów spowodowanych przez urządzenia zapalające ukryte w paczkach w magazynie w Lipsku, które miały zostać dostarczone przez DHL na początku tego roku – podaje agencja Reuters.
Dlaczego samolot DHL rozbił się na Litwie? "Armia ma dużą wiedzę"
Dowódca litewskiej armii Raimundas Vaiksnoras stwierdził, że wojsko ma "dużą wiedzę" na temat zdarzenia, ale nie jest jego obowiązkiem komentowanie sytuacji. Jak przekonywał, trzeba poczekać, aż czarna skrzynka zostanie odzyskana, a wtedy komisja do spraw badań awarii lotniczych lub katastrof rozwiąże wszystko.
Minister obrony narodowej Litwy Laurynas Kasciunas przekazał, że nie łączy tego incydentu z sabotażem ani atakiem terrorystycznym. Jak dodał, nie ma żadnych informacji na temat zdarzenia z niemieckich służb, ale liczy, że skontaktują się one ze stroną litewską i "przepływ informacji będzie bardzo dobry".
Czytaj też:
Szef Komitetu Wojskowego NATO: Zachodnie firmy muszą przygotować się do wojny