Zapytany w TVN24 o molestowanego w latach 80. Janusza Szymika, który wobec braku reakcji biskupa zwrócił się o pomoc do ks. Isakiewicza-Zaleskiego, kard. Dziwisz stwierdził, że nie przypomina sobie rozmowy na ten temat. Zwrócił też uwagę, że ta sprawa nie należała do niego, lecz ówczesnego ordynariusza bielsko-żywieckiego bp. Tadeusza Rokoczego.
– Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, ale ja tej odpowiedzialności nie miałem. Nie miałem wiedzy. Z drugiej strony to jest inna diecezja i trudno się mieszać w sprawy innej diecezji, chociaż zaprzyjaźniona – dodał kardynał.
Pytany o sprawę bp. Edwarda Janiaka (papież Franciszek przyjął jego rezygnację) kard. Dziwisz stwierdził, że "może to przełomowe wydarzenie w polskim Kościele, ale na świecie takich wypadków było więcej".
– W Stanach Zjednoczonych i w innych krajach, Ameryce Południowej. Zdarzyło się i w Polsce, że poproszono księdza biskupa Janiaka, żeby zrezygnował. Zrezygnował, odszedł – powiedział. Jego zdaniem to "nowy rozdział w polskim Kościele".
Kardynał pytany był również o sprawę Zakonu Legionów Chrystusa, którego założyciel Marcial Maciel Degollado był pedofilem i sam wykorzystał ok. 60 osób. Miał też co najmniej trójkę dzieci z dwiema kobietami. Kard. Dziwisz powiedział, że "pierwszy raz o tym słyszy".
– Jak te sprawy zaczęły wychodzić, pytam jednego współpracownika pana Maciela, czy on wiedział o tych sprawach. On mi powiedział szczerze: wierz mi, że myśmy w zakonie o tym nie wiedzieli. Potrafił się po prostu ukryć – ocenił kardynał.
Czytaj też:
Morawiecki: Chciałem Państwu przekazać ważną informację