Biskup Charleston Robert Guglielmone napisał, że otrzymał list "stwierdzający, że Watykan ustalił, iż zarzut wykorzystywania seksualnego nie ma pozoru prawdy i dlatego jest bezpodstawny".
"Chociaż nie jest to dla mnie zaskakujące, jest to bardzo mile widziana wiadomość, ponieważ potwierdza to, co powiedziałem stanowczo" - kontynuował Guglielmone. "Nie jestem winny zarzutów, które mi postawiono".
The Missouri-based Survivors Network of those Abused by Priests zbagatelizowała oświadczenie, pisząc w poniedziałek, że wymiarowi sprawiedliwości – a nie Watykanowi – należy powierzyć ustalenie ważności roszczeń. Organizacja wezwała również Kościół do udostępnienia raportu z dochodzenia do publicznego wglądu.
"Jesteśmy głęboko przekonani, że świeckie sądy i specjaliści od organów ścigania lepiej określą wiarygodność oskarżeń niż instytucjonalny Kościół katolicki" – napisano.
Guglielmone został ustanowiony w marcu 2009 roku trzynastym biskupem diecezji Charleston, która obejmuje całą Karolinę Południową. Został oskarżony podczas lawiny pozwów wniesionych w Nowym Jorku w zeszłym roku po tym, jak stan przedłużył okres przedawnienia w sprawach dotyczących wykorzystywania seksualnego.
Zarzucani bp Guglielmone molestowanie seksualne 8-letniego chłopca pod koniec lat 70., kiedy pracował jako ksiądz w kościele St. Martin z Tours w Amityville w stanie Nowy Jork. Według pozwu rzekomo Guglielmone powiedział chłopcu, że molestowanie jest „wolą Bożą” i że Bóg wynagradza dzieci, które robią to, o co je proszono. Domagał się nieokreślonego odszkodowania za „katastrofalne i trwające przez całe życie obrażenia” spowodowane domniemanym nadużyciem.
Prawnicy Guglielmone powiedzieli, że oskarżyciel przyznał się krewnemu, że zmyślił zarzuty, aby zdobyć pieniądze z Kościoła.
Czytaj też:
Belgia: Władza wykonawcza ogranicza wolność religijnąCzytaj też:
Papież z Rothschildami buduje nowy ład ekonomiczny