W ciągu ostatnich kilku miesięcy presja na chrześcijan wzrosła, ponieważ wierzenia, które stanowią podstawę zachodniej cywilizacji, są nieustannie atakowane jako pełne nienawiści i bigoterii. Norwegia właśnie zakazała „transfobii”; wobec fińskiego parlamentarzysty toczy się policyjne dochodzenie w sprawie obrony tradycyjnego małżeństwa; holenderskie szkoły chrześcijańskie są atakowane przez rząd za nauczanie biblijnego poglądu na seksualność; niemiecki pastor został ukarany grzywną wysokości 8100 euro za krytyczne opinie przeciwko ideologii LGBTQ. I tak dalej. Europejscy chrześcijanie są coraz bardziej uwięzieni między kleszczami radykalnej sekularyzacji a radykalnym islamem.
Portal Life Site News przeprowadził rozmowę z Madeleine Enzlberger z Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie. Enzlberger jest Austriaczką, ma doświadczenie w zarządzaniu konfliktami i polityce bezpieczeństwa oraz prowadziła badania terenowe w Iraku na temat prześladowań chrześcijan oraz promowania międzynarodowej polityki w zakresie wolności religijnej.
Czy w Europie narasta liczba przypadków nienawiści wobec chrześcijan?
Liczba incydentów z nienawiści rośnie – nie w sposób znaczący, ale ogólna kultura ulega zmianie. Oznacza to, że mamy do czynienia ze zmianami politycznymi i kulturowymi, które wpływają nie tylko na chrześcijan, ale ogólnie na swobody jednostki. Obszary takie jak wolność słowa, sumienia i wyznania są ze sobą nierozerwalnie związane, a ograniczenia jednej z nich mogą prowadzić do ograniczenia pozostałych wolności.
Obecnie możemy zidentyfikować trzy główne obszary, w których chrześcijanie są poddawani największej presji. Pierwsza kategoria to przemoc, podobnie jak w przypadku wandalizmu, który OBWE uważa za zbrodnię nienawiści wobec kościołów lub instytucji chrześcijańskich. Większość zgłoszonych przez nas przypadków należy do tej kategorii. Niestety, mamy również rzeczywiste ataki fizyczne na chrześcijan, takie jak niedawne tragiczne zabójstwa chrześcijan w bazylice w Nicei, ale są one bardzo rzadkie. Motywy i uprzedzenia sprawców są bardzo zróżnicowane. Wśród nich znajdziemy grupy antyreligijne, radykalne feministki, grupy LGBTQ, czy radykalnych islamistów.
Drugim polem, w którym chrześcijanie borykają się z większością przeciwności, jest radykalna sekularyzacja, która zachodzi na poziomie polityczno-prawnym, chodzi także o zmianę w ogólnym nastawieniu kulturowym do chrześcijan. Mamy tutaj przypadki nowych przepisów dotyczących mowy nienawiści lub równości, które potencjalnie kryminalizują argumenty moralne, oparte na wierze lub przekonaniach chrześcijan. W takich przypadkach podstawowe prawa człowieka zaangażowanych chrześcijan, takie jak wolność słowa i sumienia, są podporządkowane nowej świeckiej wizji świata, która domaga się autorytetu moralnego.
Radykalni islamiści i radykalne grupy islamistyczne to trzeci obszar nacisku na chrześcijan. W takich przypadkach muzułmanie nawróceni na chrześcijaństwo, zwłaszcza osoby ubiegające się o azyl z Bliskiego Wschodu, są często celem fizycznym i psychicznym. Kolejnym nowym problemem w tej dziedzinie jest narastające zjawisko hotspotów, w których radykalni islamiści lub radykalne grupy dyskryminują, marginalizują, a nawet atakują chrześcijan. Francja i Wielka Brytania należą do krajów, które najbardziej borykają się z tym problemem.
Jakie są najbardziej niepokojące trendy?
Najbardziej niepokojącym trendem w tej chwili jest arbitralność formułowania nowych przepisów dotyczących równości i mowy nienawiści, ale także sposób egzekwowania istniejących przepisów. A także reakcje społeczeństwa. Nowo opracowane ustawodawstwo dotyczące równości np. na Malcieobejmuje termin „zranione uczucia”, co oznacza, że jeśli ktoś czuje się „zraniony” oświadczeniem innej osoby, może wnieść oskarżenie o dyskryminację. Ponadto prawna zasada ciężaru dowodu – niewinność do czasu udowodnienia winy – zostaje odwrócona. Oznacza to, że osoba oskarżona o dyskryminację innej osoby z powodu zranienia jej uczuć musi udowodnić, że jest niewinna. Może to oznaczać, że nawet werset biblijny mógłby zostać uznany za „raniący” uczucia. Te rozszerzone koncepcje mowy nienawiści i równości często zawierają niejasne terminy, takie jak „zranione uczucia”, które nie są namacalne dla rzeczywistej jurysdykcji. W jednym przypadku w Berlinie pewna kobieta została oskarżona o mowę nienawiści, ponieważ publicznie pokazywała wersety biblijne dotyczące homoseksualizmu w swojej restauracji. Na szczęście sąd zdecydował, że może to zrobić, ponieważ jej wolność wyznania musi być zagwarantowana. W innym przypadku w Norwegii, która właśnie opracowuje nową ustawę o mowie nienawiści, technicznie zabronione będzie stwierdzenie, że mężczyzna nie może stać się kobietą, co jest typowym przykładem rozszerzania tej koncepcji koncepcji.
Czytaj też:
Kard. Pell: Papież-senior nie powinien nosić białej sutannyCzytaj też:
Papież z Rothschildami buduje nowy ład ekonomiczny