Szokująca teza na temat eutanazji w "Tygodniku Powszechnym"

Szokująca teza na temat eutanazji w "Tygodniku Powszechnym"

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay/Jochenpippir/Domena Publiczna
Redaktor Paweł Chmielewski komentuje stanowisko "Tygodnika Powszechnego" i tłumaczy dlaczego eutanazja jest zła.

Tomasz Stawiszyński na łamach "Tygodnika Powszechnego" odniósł się do danych statystycznych dotyczących procederu eutanazji w Kanadzie. Wielu Kanadyjczyków jest uśmiercanych, ponieważ cierpią z powodu samotności.

W 2021 roku w Kanadzie liczba przeprowadzonych eutanazji wzrosła o 32 proc. rok do roku. 17 proc. wszystkich decyzji o poddaniu się eutanazji wynikało z oceny własnej sytuacji jako "nieznośnej izolacji i samotności". Publicysta "Tygodnika Powszechnego" przyznał, że był przekonany o potrzebie "prawa" do śmierci w pewnych sytuacjach, jednak powyższe statystyki "wystawiają jego głębokie przekonania na próbę".

"Życie niewarte życia"

"Cóż, jakkolwiek jestem przekonany, że możliwość bezpiecznej, godnej, spokojnej śmierci, kiedy wszystkie scenariusze leczenia zostały już wyczerpane, a jedynym horyzontem jest przedłużające się, nieznośne cierpienie, to jedno z fundamentalnych praw, jakie powinny człowiekowi przysługiwać – patrzę na te statystyki z wielkim niepokojem" – napisał Stawiszyński.

Z kolei red. Paweł Chmielewski zwraca uwagę, że obecna sytuacja w Kanadzie to wynik przyjęcia idei o "życiu niewartym życia", a reakcja felietonisty "TP" wydaje się niepokojąca ze względu na uznanie "w niektórych przypadkach" zabójczego procederu eutanazji.

Redaktor PCh24.pl wytłumaczył również czym jest sama idea "życia niewartego życia". Chodzi o wyznaczenie wartości życia na podstawie "radości" i "nieszczęść", zarówno tych odczuwanych przez samego siebie, jak i osób wokół. "Jeżeli suma wypada ujemnie, należy umrzeć. I tak człowiek chory na raka i silnie z tego powodu cierpiący może uznać, że lepsza będzie śmierć, bo nie chce już dłużej się męczyć. (...) Problem w tym, że ten sam chory człowiek można uznać, iż wprawdzie jakoś wytrzyma ze swoim bólem, ale w swoim przekonaniu – zanadto obciąża innych. Suma ujemna, decyzja – śmierć…" – wskazał Paweł Chmielewski.

Eutanazja to nie tylko problem Kanady

Kanada jest jedynie jednym z wielu państw, które zalegalizowały eutanazję. Red. Chmielewski zaznacza, że tam, gdzie zostaje ona zalegalizowana, tam też z czasem jest coraz szerzej stosowana. Tutaj jako przykład można podać Belgię i Holandię, które uśmiercają już nie tylko osoby chore.

"Oczywiście, idzie to jeszcze dalej, gdy dotkniemy problemu osób niezdolnych do podejmowania racjonalnych decyzji: i nie chodzi tylko o chorych psychicznie. Tam choćby, gdzie pojawia się cierpienie dzieci, to nie one decydują, ale ich rodzice, nierzadko pod wpływem lekarzy. I nie chodzi tu tylko o chore niemowlęta, które zabija się na mocy tak zwanego protokołu z Groningen. To także eutanazja dojrzalszych już dzieci" – opisuje publicysta PCh24.pl.

Warto zauważyć, że w imię tzw. prawa "do godnej śmierci" giną ludzie, którzy bardzo często zagubieni, chorzy, słabi lub zrozpaczeni. Choć wielu uważa poglądy Kościoła w tej kwestii za przesąd, to jednak wydają się one mądre i bezpieczne dla człowieka. Kościół nieustannie podkreśla, że życie człowieka jest warte życia, a od odbierania życia jest Bóg, dlatego, że to Bóg powołuje człowieka do życia. "Jeżeli nie Bogu, ale człowiekowi powierza się możliwość decydowania o śmierci oraz praktycznego organizowania tej śmierci zadawania – to zawsze skończy się to dramatycznie. Tak, jak widać to dziś w Kanadzie i innych krajach, w których prawie uznano, że ludzkie życie nie zawsze warte jest tego, by je do końca dożyć" – podsumował Paweł Chmielewski.

Czytaj też:
Katoliccy lekarze z całego świata reagują na nominacje do Papieskiej Akademii Życia
Czytaj też:
Kanada. Grupa lekarzy opowiada się za legalną "eutanazją" dla noworodków

Źródło: PCh24.pl
Czytaj także