Biało-czerwoni wystąpili w składzie: Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Kamil Stoch i Dawid Kubacki.
Świetna forma Żyły
Po pierwszej serii nasza drużyna była na trzecim miejscu. Piotr Żyła, świeżo upieczony mistrz świata ze skoczni normalnej, oddał skok na odległość 139 metrów. Niestety drugi z Polaków, Andrzej Stękała, uzyskał tylko 122,5 metra, Kamil Stoch 133 metry, a Dawid Kubacki – 131 metrów.
W drugiej próbie Żyła potwierdził, że jest w fenomenalnej formie i znów skoczył 139 metrów. To dało Polakom awans na drugie miejsce i nadzieje na złoty medal, który był w zasięgu 0,2 punktu. Kiedy Stękała uzyskał 127 metrów, nasza drużyna była już na pierwszym miejscu z przewagą 0,9 punktu nad Austriakami i 7,1 punktu nad Japończykami. Dalej byli Niemcy, którzy do biało-czerwonych tracili 10,8 punktu.
Złoto uciekło w ostatnim skoku
Po skoku Kamila Stocha na odległość 132,5 metra przed ostatnią grupą Polacy mieli 1 punkt przewagi nad Niemcami i 7 punktów nad Austriakami. Niestety ostatni nasz skoczek, Dawid Kubacki, uzyskał tylko 127,5 metra i Polacy ostateczni spadli na trzecie miejsce, zdobywając brązowy medal. Mistrzami świata zostali Niemcy, a srebro wywalczyli Austriacy.
W tym sezonie Pucharu Świata odbyły się trzy konkursy drużynowe. Podopieczni Michala Doleżala zajęli trzecie miejsce w Wiśle oraz drugie w Zakopanem i Lahti. To właśnie w Lahti w 2017 roku polscy skoczkowie zostali mistrzami świata w drużynie. Drugie miejsce wywalczyli wówczas Norwegowie, natomiast trzecie – Austriacy.
Czytaj też:
Piotr Żyła mistrzem świata w skokach. Ogromny sukces Polaka