Loris Karius, golkiper Liverpoolu, to niewątpliwie największy przegrany sobotniego finału Ligi Mistrzów.
– Przepraszam wszystkich, i drużynę, i klub. Moje błędy drogo kosztowały. Gdybym mógł, cofnąłbym czas. Wiem, że zawiodłem – powiedział Niemiec po meczu z Realem Madryt. "The Reds" przegrali z "Królewskimi" 3:1.
Dramat Kariusa rozpoczął się w 51. minucie spotkania. Bramkarz wyrzucił piłkę tak niefortunnie, że nabiegający zawodnik Realu Karim Benzema wystawił tylko nogę i nabita futbolówka wpadła do bramki. Drugi błąd golkiper angielskiej drużyny popełnił podczas strzału Garetha Bale'a.
Po zakończeniu spotkania Karius położył się na murawie i zaczął płakać. Później podniósł się i podszedł pod trybunę kibiców Liverpoolu, wyciągając ręce w geście przeprosin. Fani "The Reds" zareagowali brawami.
Źródło: Reuters