W stanie Vermont na północnym wschodzie USA odbywa się Festiwal Solarny. Oto święto energii odnawialnej; miejsce, gdzie prorocy odejścia od paliw kopalnych mogą wysławiać do woli alternatywne źródła energii, a producenci ogniw słonecznych reklamują swoje produkty. Jest scena, są muzycy, koncerty, a wszystko zasilane energią słoneczną. A przynajmniej tak zapowiadano. W pewnym momencie zachmurzyło się, zaczął padać deszcz. Za sceną zapanowało poruszenie. To organizatorzy szybko podłączyli i uruchomili dieslowski generator prądu. Okazał się jednak za mało wydajny, w związku z czym ostatecznie trzeba było scenę podłączyć do normalnej sieci elektrycznej.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.