Pieczeń rzymska || Daliśmy się zakuć w dyby poprawności politycznej do tego stopnia, że utraciliśmy zdolność osądu proporcji spraw i problemów. Mam obawy, że już bezpowrotnie - pisze Piotr Kowalczuk z Rzymu.
Dyktatura sfanatyzowanych szaleńców każe nam, jak opisał Orwell, nieustannie rewidować i reinterpretować historię, listę lektur, ocenę postaci historycznych, a przede wszystkim zmieniać znaczenie słów, pojęć i zjawisk. Wszystko przypomina nachalną, opartą na terrorze pedagogię systemów totalitarnych, która potrafiła wywołać mniej lub bardziej trwałe zmiany w mózgu i sposobie myślenia tresowanych. W przypadku inteligentów nawróconych na stalinizm mówiło się (za Miłoszem) o „ukąszeniu heglowskim”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.