Polak pijany w rzeźni. Sąd zabronił go zwolnić. "Wysoka etyka pracy"

Polak pijany w rzeźni. Sąd zabronił go zwolnić. "Wysoka etyka pracy"

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:pixabay
Polak pojawił się w pracy całkowicie pijany z butelką likieru w rękach. Argumentował, że przyszedł do zakładu, aby się usprawiedliwić, że tego dnia jest niedysponowany i nie może podjąć pracy.

Ta historia wydarzyła się w Holandii. Polak pojawił się w zakładzie całkowicie pijany, z butelką likieru w rękach. Badania wykazały, że ma we krwi 13-krotnie więcej alkoholu niż wynosi maksymalna norma dotycząca prowadzenia samochodu.

Przedsiębiorca chciał w tej sytuacji zwolnić Polaka. Pracownik jednak odwołał się od tej decyzji do sądu. Przed wymiarem sprawiedliwości adwokat bronił Polaka, że ten chciał osobiście oznajmić swojemu szefowi, że nie jest w stanie dzisiaj pracować, co wskazuje na wysoką etykę pracy.

Kulawa umowa?

Adwokat argumentował, że Polak nie mógł telefonicznie poinformować o całym incydencie, gdyż nie zna ani języka holenderskiego, ani niemieckiego. Ponadto było "po drinku" więc nie mógł jasno myśleć i komunikować się.

Sąd ostatecznie nie zgodził się zwolnienie Polaka, argumentując, że umowa z nim zawarta nie zawierała zapisu, że będzie można go zwolnić, jeżeli pojawi się w pracy nietrzeźwy.

Czytaj też:
Rzucił się na matkę z nożem, bo... nie zostawiła mu kotletów
Czytaj też:
Alkohol u prezydenta. Duda kupuje mniej niż Komorowski

Źródło: Polsat News
Czytaj także