Jeśli rozmawia się z przedstawicielami środowisk konserwatywnych z Europy – nie tylko zachodniej, ale też środkowej – przedstawiając im polskie nastroje, ci wytrzeszczają oczy ze zdziwienia i upewniają się, czy dobrze zrozumieli rozmówcę.
Oczywiście sytuacja w ciągu miesięcy prowadzonej przez Izrael operacji w Gazie – będącej skutkiem terrorystycznego ataku Hamasu na Izrael z 7 października ubiegłego roku – zmieniła się. Izrael swoimi działaniami wielokrotnie przekroczył granicę dopuszczalnej samoobrony, a poparcie dla niego dawno już nie jest bezwarunkowe. Ba, nawet ze strony najtwardszych sojuszników, przede wszystkim Stanów Zjednoczonych, pojawiły się ostrzeżenia i żądania, aby przestrzegać norm prowadzenia wojny, przede wszystkim w postępowaniu wobec ludności cywilnej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.