Jak relacjonują koreańskie media, poza ciężarnymi kobietami, dodatkowo pigułki udające środki poronne połknęło jeszcze 30 kobiety, aby władze nie mogły stwierdzić, które kobiety przyjęły zakazane środki.
Aborcja, także farmakologiczna, jest bowiem w Korei Południowej zakazana od roku 1953 roku. Powodem wprowadzenia prawa zakazującego aborcję była polityk demograficzna Korei, która zakładała zwiększenie przyrostu naturalnego na wypadek rozszerzenia się konfliktu z Koreą Północną. Od roku 1973 przepisy zezwalają na aborcję w sytuacji zagrożenia życia matki, kiedy ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa, albo kiedy dziecko ma poważne wady genetyczne.
Od wielu lat aktywistki organizacji proaborcyjnych w Korei Południowej walczą o prawo do legalnej aborcji na życzenie, czego przykładem jest m.in. protest w Seulu. Zdaniem grupy, w Korei Południowej w wyniku nielegalnej aborcji codziennie ginie ponad 100 dzieci.
Czytaj też:
Katolicka uczelnia będzie współpracować z klinikami dokonującymi aborcji?Czytaj też:
Lubnauer: Jeśli PiS spróbuje to zrobić, kobiety obalą ten rząd