Ogromny rozdźwięk między wynikami powyborczego exit poll a pojawiającymi się komunikatami na temat oficjalnych zwycięzców w wyborach sejmikowych został spotęgowany wyjątkową nieudolnością Państwowej Komisji Wyborczej i licznymi doniesieniami o „nieprawidłowościach” podczas głosowania oraz liczenia głosów. Te „nieprawidłowości” to w istocie grube machlojki, takie jak sprzedawanie głosów w Płocku czy brak kart wyborczych z opozycyjnymi komitetami. Co ciekawe, nie słychać skarg na to, by gdzieś zabrakło karty z kandydatami PO lub PSL. To pierwszy tak poważny kryzys demokracji w Polsce. Wprawdzie w 2007 r. „Gazeta Wyborcza” wzywała obserwatorów OBWE na wybory parlamentarne w Polsce. Wprzęgła do tej akcji nawet Václava Havla, gdy ówczesne władze Polski uznały, że przyjazd OBWE podważa wiarygodność kraju jako państwa w pełni demokratycznego. (...)
Państwo na zakręcie
Dodano: / Zmieniono:
Pierwszy raz od 1989 r. zarzut fałszowania wyborów doprowadził do kryzysu politycznego. Te wybory powiedziały nam jednak o Polsce znacznie więcej. Oto najważniejsze fakty.