Znane są imiona pradziadków i prapradziadków poety, choć gdyby poszukać w metrykach głębiej, to pewnie można by dojść do momentu, w którym Schultzowie, bo tak się nazywali, nim polskość wyparła z ich nazwiska poszczególne litery, dotarli do południowej Wielkopolski. Mogło to być w czasie zaboru pruskiego – od 1793 r. do Kalisza przybywali urzędnicy niemieccy wprowadzający pruską administrację. Jednym z jej zadań było sprowadzanie i osiedlanie na ziemi „Prus Południowych” niemieckich osadników, chłopów i rzemieślników. Schultzowie mogli też pojawić się kilka lat potem, w czasie Księstwa Warszawskiego, do którego tereny te zostały włączone w 1806 r. (a wtedy większość Prusaków wyjechała). Rząd Księstwa zachęcał do osadnictwa niemieckich rzemieślników – by przyjeżdżali ze swymi warsztatami i fachem. Tym razem nie chodziło o germanizację południowej Wielkopolski, lecz o rozwój gospodarczy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.