Po poniedziałkowej tragedii w Paryżu cała masa ludzi robi sobie żarty z osób, które dopatrują się symboliki w pożarze katedry Notre Dame. Skąd to się bierze?
Tomasz Terlikowski: W przypadku osób niewierzących nie ma tu nic zaskakującego. Myślenie symboliczne jest cechą myślenia religijnego. Żeby dopatrywać się jakichś znaków, trzeba być człowiekiem wierzącym. Gdy ktoś jest niewierzący będzie się dopatrywał przypadku. I to nie jest zaskakujące. Można co najwyżej ubolewać, że jest to jakieś zubożenie przestrzeni ludzkiego myślenia, postrzegania, odczuwania rzeczywistości, ale naturalne u niewierzących, odrzucających istnienie sfery transcendentnej.
Ale problem nie dotyczy tylko ateistów, bo drwiące wypowiedzi zdarzyły się także wśród chrześcijan?
No więc właśnie zaskakuje mnie takie zachowanie u duchownych, czy osób wierzących. Bo to oznacza, że oni na rzecz takiego płaskiego empiryzmu, pozytywistycznego myślenia, w którym istnieje tylko to, co jest dostrzegalne, w praktyce odrzucają całe myślenie religijne. Zastępują je jakimś takim płaskim humanizmem i pozytywizmem. Takie myślenie jest owszem obecne w wyznaniach protestanckich, ale do niczego dobrego nie prowadzi.
Dlaczego?
Dlatego, że religia, która przestaje być religią nie jest nam do niczego potrzebna.
Czego w takim razie symbolem jest pożar paryskiej katedry?
Symbolizuje coś, co się dzieje w tej chwili. Płoną nasze korzenie. I to płoną od dawna. Wyrzekliśmy się ich. Nie mówię tu tylko o Zachodzie, ale także o Polsce, gdzie to również ma miejsce. Ta płonąca katedra jest tego przykładem. Z drugiej strony jest też znak nadziei. Mamy ludzi płaczących, klęczących, modlących się pod płonącą katedrą.
Co z niego wynika?
To pokazuje, co nam w tej sytuacji pozostaje. Co należy zrobić. W sytuacji, gdy barbarzyńcy są już nie tylko u bram, nie tylko w granicach, ale u władzy, co pokazuje przykład Francji, gdzie władz i społeczeństwa są zlaicyzowane.
I co jest tą drogą?
Jest nią modlitwa, eucharystia, droga chrześcijańskiego życia. To recepta dla całej naszej cywilizacji.
Czytaj też:
Odbudowa Notre Dame. Episkopat apeluje do Polaków
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.